- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wokół wędrzyńskiego poligonu
Sobota, 6 lutego 2021 | dodano: 06.02.2021Kategoria ponad 100 km, Łagów, pow. sulęciński, pow. świebodziński, Lubniewice
W związku z ostatnimi informacjami dotyczącymi wilków grasujących w okolicy Gościmia a popartymi filmikami z wilkiem taszczącym w pysku głowę psa, czy też przechadzających się jak koty między domami w Trzebiczu, dostałem od rodziny stanowczy zakaz wałęsania się po Puszczy Noteckiej a nawet przekraczania Warty. Na nic zdały się próby wytłumaczenia że wilki nie gustują w ludzkim mięsie i raczej nic mnie nie zeżre. Nie ma sensu kopać się z koniem, dla świętego spokoju obrałem kierunek na południe tym bardziej że w okolicach Sulęcina ostatni raz byłem pewnie około roku temu.
Skoro Sulęcin to po drodze mijam Lubniewice i Glisno. Ostatnio zainteresowała mnie górnicza przeszłość tych dwóch miejscowości. Tak, tak, okazuje się że w przeszłości w Gliśnie działała jedna z najstarszych kopalni węgla brunatnego na dzisiejszych ziemiach Polski. Przy okazji wyjaśniła się sprawa działających tam od XVII wieku kopalni ałunu. Ałun to siarczan potasowo-glinowy mający działanie ściągające i aseptyczne stąd dawniej był stosowany do tamowania krwawienia z zacięć przy goleniu. Stosowany jest również w kosmetyce. Największe zapotrzebowanie na ałun zgłaszali farbiarze tkanin gdzie był stosowany jako zaprawa przy przygotowywaniu tkanin do barwienia. Rodzaj stosowanej zaprawy miał olbrzymie znaczenie dla trwałości barw.
Wracając do górniczej przeszłości Glisna, otóż pod koniec XVIII wieku na terenie majątku powstała kopalnia ziemi ałunowej wraz z ałuniarnią. Mułek ałunowy towarzyszy czasem pokładom węgla brunatnego. Lokalizacja kopalni jest niepewna ale z dużym prawdopodobieństwem można wskazać na pagórki na północ od wioski. Wydobycie ałunu nie przyniosło właścicielowi spodziewanych zysków ponieważ monopol na sprzedaż ałunu w Prusach miała kopalnia w Bad Freienwalde. Zresztą kilkanaście lat później dotychczasowy właściciel majątku, von Poser, został zmuszony do ogłoszenia upadłości. W roku 1819 majatek Glisno wraz z kopalnią wykupił jeden z wierzycieli von Posera berliński kupiec Henoch. W następnym roku kopalnia oprócz ziemi ałunowej zaczęła wydobywać węgiel brunatny. Wkrótce okazało się że wcześniejsze nadanie górnicze dotyczyło wyłącznie ałunu więc wydobycie węgla jest nielegalne. Henoch wystąpił zatem z prośbą o ustanowienie pola górniczego. Nadania uzyskał w grudniu 1820 na pole "Caroline" i w lutym 1821 na pole "Hermann". Były to najstarsze nadania górnicze dotyczące węgla brunatnego w Brandenburgii, a działająca na ich podstawie do roku 1869 kopalnia "Caroline&Hermann" należała do najstarszych kopalni węgla brunatnego w granicach dzisiejszej Polski.
Korzystając z źródeł wód mineralnych i mułu węglowego w roku 1820 Henoch otworzył w pałacu uzdrowisko. Nieistniejące obecnie źródła odkryto przy okazji budowy pałacu w roku 1790, woda źródlana podobno była przeźroczysta i bezbarwna ale posiadała bitumiczny zapach. Źródła występowały również na terenie kopalni ałunu. Kąpiele w tej wodzie były polecane na choroby układu nerwowego. Najistotniejszym jednak produktem uzdrowiska był muł węglowy, prawdopodobnie posiadał właściwości mułu borowinowego. Kąpiele w mule miały leczyć choroby układu nerwowego, reumatyzm, choroby skórne i kobiece. W latach 1842-1857 majątek wraz z uzdrowiskiem i tkalnią należał do Wilhelma von Müller. Koniec uzdrowiska nastąpił w roku 1857 wraz z kolejną zmianą właściciela majątku, Nowy właściciel von Wartenberg uważał że ciągnięcie zysków z działalności uzdrowiska nie licuje z godnością arystokraty i skupił się wyłącznie na działalności rolniczej.
Henoch jako człowiek interesu w roku 1823, na północ od wsi, założył również wyżej wspomnianą tkalnię jedwabiu. W roku 1857 tkalnia została oddzielona od majątku i także zmieniła właściciela. W roku 1865 tkalnię zakupiła firma Wilhelm Schroeder & Co. Nowy właściciel wybudował nowy, dwukondygnacyjny budynek tkalni w którym w roku 1886 zainstalowano nowe krosna mechaniczne napędzane maszyną parową. Ponieważ maszyna parowa wymagała dużych ilości węgla brunatnego właściciel zakupił najbliższą funkcjonującą kopalnię "Fest" w Lubniewicach. Po II wojnie światowej fabrykę przejęły gorzowskie Zakłady Przemysłu Jedwabnego „Silwana”. Dziś budynki fabryczne stoją opuszczone i niszczeją.
Budynek XIX-wiecznej tkalni jedwabiu w Lubniewicach-Świerczowie.
Glisno - prawdopodobna lokalizacja jednej z najstarszych kopalni węgla brunatnego na terenie współczesnej Polski.
Ponieważ zaplanowałem okrążenie wędrzyńskiego poligonu czas nie pozwolił na zajechanie pod dawne uzdrowisko, czyli pałac w którym ma siedzibę lubniewicki oddział Lubuskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Jazdę kontynuowałem do Sulęcina a następnie do Torzymia. Fakt że zapomniałem mapy zemścił się jazdą czterokilometrowym zniszczonym brukiem z Małuszowa do Walewic podczas gdy niespełna kilometr poniżej biegła wygodna droga asfaltowa. Jak widać nie zawsze trzeba ufać drogowskazom. Glisno - prawdopodobna lokalizacja jednej z najstarszych kopalni węgla brunatnego na terenie współczesnej Polski.
Kościółek w Poźrzadłach k/Łagowa.
Poźrzadła jeszcze raz.
Brama marchijska w Łagowie.
Łagowski zamek joannitów.
Dawna stacja kolejowa w Sieniawie.
Poźrzadła jeszcze raz.
Brama marchijska w Łagowie.
Łagowski zamek joannitów.
Dawna stacja kolejowa w Sieniawie.
Ruchliwa droga 92 na odcinku od Koryt do Poźrzadła na szczęście posiada dosyć szerokie pobocze, pomimo tego z ulgą porzuciłem dalszą jazdę na rzecz drogi do Łagowa.
W Poźrzadle zatrzymałem się dla XVIII wiecznego kościółka. Łagów i dalszą drogę przez Sieniawę, Pieski, Kursko, Bledzew pokonałem jednym skokiem. W ten sposób zaliczyłem pierwszą w tym roku stukilometrową wycieczkę.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
112.13 km (5.00 km teren), czas: 06:57 h, avg:16.13 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Latem ubiegłego roku w czasie urlopu w Łagowie jeździłem trochę w okolicach poligonu i Łagowa,bardzo mi się tam podobało.Oglądając twoje zdjęcia wróciły wspomnienia. "Najmilej jednak wspominam te "kocie łby" na drogach, a szczególnie w lasach.
mallutky - 08:20 niedziela, 7 lutego 2021 | linkuj
Fajny ten odwilkowy rodzinny zakaz. Powiem Ci że był nawet moment że ja, raczej osoba niezbyt strachliwa, więcej rozglądała się w lesie gdy pocytałem że luubuskie wilkami stoi :)
Wilki tak jak piszesz, nie są kompletnie zainteresowane ludźmi, pisze oczywiście o zdrowych osobnikach, a nie krzyżówkach, czy osobnikach chorych. Nawet watahy spotkanej w lesie nie ma co się obawiać, pod warunkiem że nie prowadzisz ze sobą psa. Sam miałem kilka wilczych spotkań i ani razu, nie udało mi się nawet sfotografowac jegomościa. Jak tylko wyczuje człowieka, daje drapaka.
Mocarna jak na porę luty wycieczka, moje uznanie.. Marecki - 22:48 sobota, 6 lutego 2021 | linkuj
Wilki tak jak piszesz, nie są kompletnie zainteresowane ludźmi, pisze oczywiście o zdrowych osobnikach, a nie krzyżówkach, czy osobnikach chorych. Nawet watahy spotkanej w lesie nie ma co się obawiać, pod warunkiem że nie prowadzisz ze sobą psa. Sam miałem kilka wilczych spotkań i ani razu, nie udało mi się nawet sfotografowac jegomościa. Jak tylko wyczuje człowieka, daje drapaka.
Mocarna jak na porę luty wycieczka, moje uznanie.. Marecki - 22:48 sobota, 6 lutego 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!