blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70200 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Diabelskie mostki i kamienie oraz lutomskie castrum doloris

Sobota, 15 lutego 2020 | dodano: 15.02.2020Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska

    Kiedyś natknąłem się na wzmiankę o „diabelskim moście” leżącym gdzieś na terenie gminy Kwilcz. Przymiotnik diabelski na tyle mnie zaintrygował że szukałem o nim dalszych informacji i zacząłem się przymierzać do wycieczki w okolice Lubasza a przy okazji do odszukania, również „diabelskiego” , kamienia w Lutomiu.
   Na temat diabelskiego mostka informacje są bardzo skromne. Nic więcej poza tym że leży gdzieś w lasach za leśniczówką w Lubaszu nad głębokim rowem dochodzącym do jez. Białokoskiego i miejscowa tradycja ludowa każe go omijać w nocy (zwłaszcza o północy), gdyż przejazd przez niego o tej porze wróży nieszczęście.
    Przejazd do Lubasza robię jednym skokiem drogą krajową 24. Jazda nieco ryzykowna ale dziś nikt nie chciał mnie zahaczyć lusterkiem ani zepchnąć do rowu i poza ucieczką przed nadjeżdżającym z naprzeciwka dżygitem obyło się bez przygód. Za Lubaszem zagłębiam się w lasy w pobliżu wioski Augustowo. Później analizując zapis GPS widzę że łatwiej i prościej byłoby skierować się wprost do leśniczówki Lubasz, ale ja z braku innych informacji kierowałem się wskazaniami mapy papierowej. Mostek, a właściwie przepust nad głębokim wąwozem z płynącym na dnie strumykiem leży ok. 200 m. za skrzyżowaniem z drogą prowadzącą do leśniczówki.

Powstańcom Wielkopolskim, Lubosz
W hołdzie Powstańcom Wielkopolskim, Lubosz .

Diabelski Most, okolice Lubasza
Diabelski Most.

  Ciekawość mostka zaspokoiłem, a teraz należałoby wydostać się z lasu. Wprawdzie mostek leży na niebieskim szlaku rowerowym ale w tym przypadku zaoszczędzono na farbie, znaki rozmieszczono zbyt rzadko i łatwo je ominąć. Ostatecznie na szosę prowadzącą do Lutomia wydostałem się w Niemierzewie.
    Po drodze mijam Mościejewo z dworkiem Chłapowskich i zabytkowym kościółkiem, osadę Lutomek i wjeżdżam do leżącego nad długim jeziorem Lutomia. Jezioro i jego otoczenie jeszcze kiedyś odwiedzę, dziś jednak zaglądam do kościoła którego wnętrze można obejrzeć przez zamkniętą kratę. Interesuje mnie jedyne zachowane w Polsce castrum doloris castrum doloris .

Mościejewo, pałac Chłapowskich
Mościejewo, pałac Chłapowskich.

Jeszcze raz pałac Chłapowskich
Jeszcze raz pałac Chłapowskich.

Kościół w Mościejewie
Kościół w Mościejewie.

Lutomek, kapliczka i lipy
Lutomek, kapliczka i lipy.

Panorama Lutomia
Panorama Lutomia.

Kościół w Lutomiu
Kościół w Lutomiu.

Lutom. Prawdopodobnie jedyne zachowane w Polsce castrum doloris.
Prawdopodobnie jedyne zachowane w Polsce castrum doloris znajduje się w lutomskim kościele. 

    Do wyczerpania programu pozostaje jeszcze odszukać diabelski kamień. Leży gdzieś nad czarnym szlakiem pieszym. Na szlak natrafiam przy drodze prowadzącej do Ryżyna. Droga gruntowa prowadzi do leżącego ok. kilometr za wsią lasku. W obniżeniu terenu leży głaz. Z legendami na jego temat posłużę się cytatem zaczerpniętym z opisu pieszych szlaków wokół Sierakowa.
  "...Z Diabelskim Kamieniem związane są liczne legendy. Jedna z nich mówi, że gdy biedny chłop zwrócił się do diabła o pomoc finansową, diabeł się zgodził, ale w zamian zażądał duszy chłopa. Ten się zgodził i od tego czasu żył w dostatku. Gdy pod koniec życia chłopa ponownie zjawił się diabeł, chłop powiedział, że odda duszę, ale w zamian diabeł ma zbudować nocą most na jeziorze Lutomskim. Diabeł pracował całą noc i był bliski ukończenia zadania. Jednak w chwili, gdy niósł ostatni kamień, sprytny chłop obudził koguta, którego pianie obwieściło nadejście dnia. Diabeł miał upuścić kamień w miejscu, gdzie usłyszał pianie koguta, a chłop w ten sposób ocalił duszę...
   Inna legenda mówi, że pod kamieniem ukryte są tajemne drzwi do piekieł. Niegdyś dwóch śmiałków podkopało kamień i ujrzeli te drzwi. Weszli do środka, ale wtedy kamień niespodziewanie zamknął się nad nimi. Zaś aby nikt inny nie schodził już tamtędy, diabeł podobno co rok dociska kamień, przez co ten coraz bardziej zapada się w ziemi...”

Diabelski Kamień z Lutomia
Diabelski Kamień z Lutomia.

   Do szosy ponownie dotarłem gdzieś w połowie drogi między Ryżynem a Lesionkami.  Na zatrzymywanie się w Sierakowie i Międzychodzie zwyczajnie zabrakło czasu. Do Skwierzyny dotarłem tuż przed zmrokiem.

Most kolejowy (nieczynny) nad Oszczenicą
Nieczynny most kolejowy nad Oszczenicą w Lesionkach.




Rower:Kross Dane wycieczki: 124.52 km (26.00 km teren), czas: 07:23 h, avg:16.87 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

K o m e n t a r z e
Jedyna trasa rowerowa jaką znam która została zbudowana na trasie dawnej linii kolejowej istnieje między Drezdenkiem a Trzebiczem (ok 10 km , a miało być 50), i na tym chyba zostanie.
Na łączenie wyjazdów rowerowych z pociągiem poczekam jeszcze na dłuższe dni.
Jorg
- 19:38 poniedziałek, 17 lutego 2020 | linkuj
Na jazdę pociągiem chyba nie ma jednak co liczyć. Podobno jest koncepcja by tę trasę przerobić na rowerówkę. Przynajmniej jej część w okolicach Sierakowa. Ale to melodia przyszłości.
Ja mam taki patent na takie jazdy gdzie albo jest za daleko lub nie wyrobię się za dnia.
Wsiadam w pociąg lub autobus dalekobieżny i jadę w jedną stronę. Możliwie blisko celu i wracam już tak by zaliczyć to i owo. Albo wracam transportem zbiorowym po zaliczeniu atrakcji.
Jurek57
- 21:52 niedziela, 16 lutego 2020 | linkuj
Przed wyjazdem byłem trochę przygotowany na to gdzie patrzeć a i tak nie obyło się bez błądzenia.
Ciekawe tereny, szkoda tylko że dawno temu zlikwidowano linię kolejową z Gorzowa do Poznania przez Międzychód i Rokietnicę. Pięknie byłoby podjechać np. do Kwilcza lub Pniew i ruszać w teren z świeżymi siłami.
Jorg
- 18:47 niedziela, 16 lutego 2020 | linkuj
Świetnie !
Jeździłem tamtędy kilka razy i nawet staram się mocno rozglądać.
Z szosówki widać dużo ale dopiero w terenie dzieją się cuda.
Spróbuję ... .
Jurek57
- 11:07 niedziela, 16 lutego 2020 | linkuj
ale dzisiaj dołożyłeś do pieca :) fajna wycieczka! brawo!
tony1974
- 23:10 sobota, 15 lutego 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!