- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
W okolice Krzyża
Sobota, 9 czerwca 2018 | dodano: 10.06.2018Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Puszcza Drawska
Prawdopodobnie
była to
ostatnia sobota w czerwcu którą miałem do swojej wyłącznej
dyspozycji, a więc ostatnia długodystansowa wycieczka.
Po raz kolejny wybrałem się w okolice Krzyża, tym razem sprawdzić co kryje się w głębi Puszczy Drawskiej za drogowskazem kierującym do Drawin i Przeborowa. Liczyłem że droga 161 z Przeborowa do Kępy Zagajnej i dalej do Mierzęcina jest jakimś dziurawym asfaltem, może jakimś brukiem lub szutrem. Jednak to co zobaczyłem na wstępie w Przeborowie wyglądało na szczery piach i jeszcze mało zachęcający znak zakazu wjazdu który nie dotyczy tylko mieszkańców Kępy. Co prawda dotyczył tylko pojazdów o jakiejś większej masie. Na jazdę w kopnym piasku nie miałem dziś ochoty.
W drodze do Krzyża skorzystałem z sprawdzonej kilka dni temu szosy Gościm-Rąpin, chciałem ominąć Drezdenko i wjechać do miasta od strony Drawska. W ten sposób zahaczyłem o znany mi już Karwin i Kwiejce. Podczas ostatniego pobytu w tym rejonie ominąłem Kamiennik, teraz naprawiłem niedopatrzenie przejeżdżając przez wioskę w kierunku Chełstu.
Przez Krzyż tylko przemknąłem kierując się do przeprawy przez Drawę w Łokaczu Wielkim. Most jest o tyle ciekawy że jest mostem Bailey’a, mostem znanym entuzjastom militariów z okresu II wojny światowej. Były to składane przenośne mosty metalowe nadające się do szybkiego stawiania na trasie nacierających wojsk. Całość składała się z stalowych kratownic łączonych za pomocą śrub i sworzni montowanych w rekordowym tempie. Po złożeniu odpowiedniego odcinka wystarczyło przepchnąć go na rolkach nad przeszkodą i zamocować. Pierwszy most Bailey'a rozstawiono w warunkach bojowych w 1942 nad rzeką Medjerda w Tunezji. O użyteczności tych konstrukcji może świadczyć fakt że tylko w trakcie walk w Włoszech powstało około 2,8 tys. takich przepraw. Brytyjczycy do końca wojny wyprodukowali taką ilość paneli która wystarczyłaby na zbudowanie ponad 320 km ciągłego mostu.
Po II wojnie światowej Polska potrzebowała wszelkiej pomocy w odbudowie, palącym problemem była szybka odbudowa sieci komunikacyjnej i mostów niszczonych praktycznie przez wszystkie armie podczas odwrotów. Problem występujący w całej Europie został zauważony przez organizację powołaną do odbudowy po zniszczeniach wojennych UNRRA, a rozwiązaniem okazały się pochodzące z demobilu mosty Bailey'a dostarczane do różnych miejsc na świecie, również do Polski.
Ten w Łokaczu o nośności 10 ton pozwala znakomicie skracać drogę z Krzyża do leżących na przeciwległym brzegu Drawin. Droga jest co prawda brukowana ale pozwala zaoszczędzić wg. mojej oceny ok. 10 km.
W samym centrum Drawin przy skrzyżowaniu z drogą do Lubiewa wznosi piaszczyste wzgórze z ruinami poniemieckiego bunkra należącego do systemu umocnień Wału Pomorskiego. Ruiny takich bunkrów rozsiane są dosyć licznie po okolicznych lasach. Kolejny widoczny z drogi wznosi się przy wjeździe do Przeborowa.
W Przeborowie skończył się asfalt, a w drogi gruntowe przy takim przesuszeniu piasków nie ośmieliłem się zapuszczać . Zawróciłem do Drezdenka.
Ciekawostką Przeborowa jest znajdujący się w katastrofalnym stanie XVIII wieczny kościół. Zbudowana z pruskiego muru świątynia była użytkowana podobno jeszcze do lat sześćdziesiątych. Popadający w coraz gorszy stan techniczny został w końcu całkowicie zamknięty a wyposażenie przeniesiono do innych kościołów i muzeów. Z względów bezpieczeństwa teren wokół świątyni jest ogrodzony. W krzakach otaczających budowlę zachowała się jednak dzwonnica z dzwonem. Żywot zabytku pewnie niedługo zakończy któryś z większych huraganów.
Wracając do Drezdenka obok wspomnianego wcześniej bunkra skusiłem się na sugestię drogowskazu mówiącego że skręcając w kierunku Lubiewa będę miał tylko 9 km jazdy. Może rzeczywiście jest to jakiś skrót ale tuż za przejazdem kolejowym w widocznej perspektywie drogi widnieje piaszczysta górka. Nawet nie podchodziłem do próby forsowania, zawróciłem. Od tej chwili rozpocząłem odwrót dobrze znanymi drogami do Bielic, Drezdenka i w końcu do Skwierzyny.
Budynek dawnego młyna przy ul. Kościuszki w Drezdenku.
A po przeciwnej stronie ulicy pomnik samego patrona.
Dalsze odwiedziny tamtych okolic muszę odłożyć na okres powakacyjny.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po raz kolejny wybrałem się w okolice Krzyża, tym razem sprawdzić co kryje się w głębi Puszczy Drawskiej za drogowskazem kierującym do Drawin i Przeborowa. Liczyłem że droga 161 z Przeborowa do Kępy Zagajnej i dalej do Mierzęcina jest jakimś dziurawym asfaltem, może jakimś brukiem lub szutrem. Jednak to co zobaczyłem na wstępie w Przeborowie wyglądało na szczery piach i jeszcze mało zachęcający znak zakazu wjazdu który nie dotyczy tylko mieszkańców Kępy. Co prawda dotyczył tylko pojazdów o jakiejś większej masie. Na jazdę w kopnym piasku nie miałem dziś ochoty.
W drodze do Krzyża skorzystałem z sprawdzonej kilka dni temu szosy Gościm-Rąpin, chciałem ominąć Drezdenko i wjechać do miasta od strony Drawska. W ten sposób zahaczyłem o znany mi już Karwin i Kwiejce. Podczas ostatniego pobytu w tym rejonie ominąłem Kamiennik, teraz naprawiłem niedopatrzenie przejeżdżając przez wioskę w kierunku Chełstu.
Współczesna kaplica w Kamienniku.
Przez Krzyż tylko przemknąłem kierując się do przeprawy przez Drawę w Łokaczu Wielkim. Most jest o tyle ciekawy że jest mostem Bailey’a, mostem znanym entuzjastom militariów z okresu II wojny światowej. Były to składane przenośne mosty metalowe nadające się do szybkiego stawiania na trasie nacierających wojsk. Całość składała się z stalowych kratownic łączonych za pomocą śrub i sworzni montowanych w rekordowym tempie. Po złożeniu odpowiedniego odcinka wystarczyło przepchnąć go na rolkach nad przeszkodą i zamocować. Pierwszy most Bailey'a rozstawiono w warunkach bojowych w 1942 nad rzeką Medjerda w Tunezji. O użyteczności tych konstrukcji może świadczyć fakt że tylko w trakcie walk w Włoszech powstało około 2,8 tys. takich przepraw. Brytyjczycy do końca wojny wyprodukowali taką ilość paneli która wystarczyłaby na zbudowanie ponad 320 km ciągłego mostu.
Po II wojnie światowej Polska potrzebowała wszelkiej pomocy w odbudowie, palącym problemem była szybka odbudowa sieci komunikacyjnej i mostów niszczonych praktycznie przez wszystkie armie podczas odwrotów. Problem występujący w całej Europie został zauważony przez organizację powołaną do odbudowy po zniszczeniach wojennych UNRRA, a rozwiązaniem okazały się pochodzące z demobilu mosty Bailey'a dostarczane do różnych miejsc na świecie, również do Polski.
Ten w Łokaczu o nośności 10 ton pozwala znakomicie skracać drogę z Krzyża do leżących na przeciwległym brzegu Drawin. Droga jest co prawda brukowana ale pozwala zaoszczędzić wg. mojej oceny ok. 10 km.
Most Bailey’a na Drawie w Łokaczu Wielkim.
W samym centrum Drawin przy skrzyżowaniu z drogą do Lubiewa wznosi piaszczyste wzgórze z ruinami poniemieckiego bunkra należącego do systemu umocnień Wału Pomorskiego. Ruiny takich bunkrów rozsiane są dosyć licznie po okolicznych lasach. Kolejny widoczny z drogi wznosi się przy wjeździe do Przeborowa.
Ruiny bunkra w Drawinach.
W Przeborowie skończył się asfalt, a w drogi gruntowe przy takim przesuszeniu piasków nie ośmieliłem się zapuszczać . Zawróciłem do Drezdenka.
Ciekawostką Przeborowa jest znajdujący się w katastrofalnym stanie XVIII wieczny kościół. Zbudowana z pruskiego muru świątynia była użytkowana podobno jeszcze do lat sześćdziesiątych. Popadający w coraz gorszy stan techniczny został w końcu całkowicie zamknięty a wyposażenie przeniesiono do innych kościołów i muzeów. Z względów bezpieczeństwa teren wokół świątyni jest ogrodzony. W krzakach otaczających budowlę zachowała się jednak dzwonnica z dzwonem. Żywot zabytku pewnie niedługo zakończy któryś z większych huraganów.
Kościół w Przeborowie.
Ten sam kościół od zaplecza.
Ukryta w gąszczu dzwonnica.
Ten sam kościół od zaplecza.
Ukryta w gąszczu dzwonnica.
Wracając do Drezdenka obok wspomnianego wcześniej bunkra skusiłem się na sugestię drogowskazu mówiącego że skręcając w kierunku Lubiewa będę miał tylko 9 km jazdy. Może rzeczywiście jest to jakiś skrót ale tuż za przejazdem kolejowym w widocznej perspektywie drogi widnieje piaszczysta górka. Nawet nie podchodziłem do próby forsowania, zawróciłem. Od tej chwili rozpocząłem odwrót dobrze znanymi drogami do Bielic, Drezdenka i w końcu do Skwierzyny.
Budynek dawnego młyna przy ul. Kościuszki w Drezdenku.
A po przeciwnej stronie ulicy pomnik samego patrona.
Dalsze odwiedziny tamtych okolic muszę odłożyć na okres powakacyjny.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
150.12 km (9.00 km teren), czas: 08:11 h, avg:18.34 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!