- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wieleń i Puszcza Notecka
Sobota, 5 maja 2018 | dodano: 06.05.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska
W sobotę odbyłem całodniową wycieczkę podczas której założyłem że dotrę przez Puszczę Notecką do Wielenia, zaś powrót miał się odbyć tak jak Bóg przykazał szosami. Pierwszą 40 km część odbyłem drogami pożarowymi przez kompletne odludzia rozciągające się na przestrzeni od Skwierzyny do okolic Drezdenka. Dopiero kolejne 40 km przejechałem lokalnymi szosami przez bardziej zaludnione puszczańskie tereny pomiędzy Drezdenkiem a Wieleniem. Te bardziej zaludnione obszary to kilka pojedynczych wiosek zagubionych w lasach i niewidoczne z drogi odosobniane domostwa. Wyjechałem dosyć późno, ponadto sporo czasu zajęło mi wydostanie się z lasów w pierwszej części puszczańskiej, stąd już od Kwiejc zacząłem się sprężać w nadziei że zdążę jeszcze wrócić do Skwierzyny przed zmrokiem.
Urocze Jezioro Lubowo k/ Grotowa.
Okolice Grotowa, Rąpina i dalej w kierunku Marzenina i Niegosławia są mi znane z wcześniejszych wyjazdów. Natomiast na pytanie zadane w ubiegłym roku na rozwidleniu w Marzeninie dokąd prowadzi droga w prawo otrzymałem od młodocianego tubylca prostą odpowiedź „do lasu”. Takie pytania do tubylców są bardzo pomocne w nawigacji ponieważ dysponuję tylko mało szczegółowymi, zwykłymi mapami samochodowymi. Wtedy nie drążyłem tematu ale przypuszczałem że jednak chodzi o Karwin. Sama nazwa miejscowości jest mi znana chociażby z tej racji że tereny nadleśnictwa Karwin zaczynają się zaledwie kilka kilometrów od skwierzyńskiego mostu na Warcie. Siedziba nadleśnictwa została wprawdzie przeniesiona do Drezdenka ale Karwin pozostał w nazwie.
Tym razem sprawdziłem osobiście co kryje się w rzeczonym „lesie”. Kilka kilometrów jazdy bardziej lub mniej dziurawym asfaltem i wjeżdżam do osiedla otoczonego z wszystkich stron lasem. Oczywiście że jest to Karwin, a droga sama podprowadziła mnie pod wzgórze z kościołem. U stóp wzgórza pomnik upamiętniający akcję oddziału partyzanckiego „Mur” pod dowództwem Edmunda Marona "Marwicza/Mura" na niemieckie nadleśnictwo w Karwinie (wówczas w Hammerheide) przeprowadzoną 14 października 1944 r. podczas której zdobyto kilkanaście sztuk broni z amunicją. Partyzanci z Puszczy Noteckiej dla ochrony miejscowej ludności przed odwetem okupanta większość akcji przeprowadzali przebrani w zdobyczne mundury niemieckie i posługując się wyłącznie językiem niemieckim. W puszczy ukrywało się wówczas sporo dezerterów z armii niemieckiej więc odpowiedzialność przynajmniej za część akcji można było stosunkowo łatwo przypisać dezerterom. Pomnik składa się z pionowej steli kamiennej z tekstem, po bokach której umieszczono dwie wyrzeźbione w drewnie figury przedstawiające partyzantów; klęczącego z bronią i stojącego z lornetką. Na tablicy wyryte są nazwiska partyzantów ponadto oddano na niej hołd „Wszystkim bohaterom działającym na terenie Puszczy Noteckiej w latach 1941-1945”
Pomnik partyzantów z Puszczy Noteckiej w Karwinie.
Na wzgórzu kościelnym stoi przysadzisty szachulcowy XVIII-wieczny kościółek z wieżą. Dzięki zbiegowi okoliczności i uprzejmości pani Małgosi szefowej firmy której zlecono sprzątanie świątyni przed niedzielnym nabożeństwem udało mi się wejść do wnętrza. Niewielkie przytulne wnętrze, zachwyca piękną snycerką, zachowanymi ozdobnymi ławami kolatorskimi, ozdobną amboną, polichromią na drewnianym stropie. Kościółek otrzyma w najbliższym czasie nowe rzeźbione w drewnie stacje Drogi Krzyżowej, leżały już przygotowane na jednej z ław.
Kościółek w Karwinie.
I jego wnętrze.
Przed
opuszczeniem
placu kościelnego zasięgnąłem języka dokąd prowadzi droga która
dotąd asfaltowa w tym miejscu zamienia się w gruntową. Okazuje się
że do Kwiejc. Czyli tam gdzie w następnej kolejności zamierzam
jechać, ponadto za chwilę pani Małgosia jedzie do tamtejszego
kościółka zrobić porządki i jeżeli byłbym zainteresowany
również mogę sobie obejrzeć jego wnętrze.
I jego wnętrze.
Do Kwiejc dotarliśmy prawie równocześnie. W głównej części wsi zachowało się sporo starych domów. Poewangelicki kościół wzniesiono w 1909 r. Nad drzwiami wmurowano belkę z datą budowy. Niedawno został wyremontowany ze wsparciem środków unijnych. Podczas prac remontowych w oparciu o stare fotografie odtworzono w wnętrzu oryginalne barwy.
Kościół w Kwiejcach.
Belka nad drzwiami z wyrytym rokiem budowy.
Wnętrze kościółka w Kwiejcach.
Belka nad drzwiami z wyrytym rokiem budowy.
Wnętrze kościółka w Kwiejcach.
Kolejny krótki przystanek zrobiłem w Piłce. Zaintrygowała mnie tablica kierująca do znajdującego się 200 m za kościołem Parku Grzybowego. Jest to ścieżka przyrodnicza przy której rozmieszczono gigantyczne modele rosnących tutaj grzybów wraz z opisem. Ponadto jest tu kilka ławeczek i altanek i plac zabaw dla dzieci.
Zbliżamy się do Piłki.
Kościół w Piłce.
Park Grzybowy.
Na takie grzybki to tylko do Piłki pod Drawskiem :-).
Na parkowych ścieżkach.
Kościół w Piłce.
Park Grzybowy.
Na takie grzybki to tylko do Piłki pod Drawskiem :-).
Na parkowych ścieżkach.
Już
od Kwiejc wiem że nie mogę sobie pozwalać na dłuższy pobyt przy
miejscowych atrakcjach zatem start w kierunku Wielenia. Po drodze
mijam Miały, miejscowość znana mi z przejazdów z Małopolski do
Gorzowa. Stacja Miały oznaczała że wkrótce należy wysiadać w
Krzyżu, kolejna w Drawskim Młynie że teraz należy już kierować
się do wyjścia. Wieleń jednak nie leży przy linii kolejowej Poznań
– Szczecin. Droga prowadzi przez młode lasy liczące sobie ok 20
lat. Wiele wskazuje że jest to ślad po drugim co do wielkości
pożarze lasów w powojennej Polsce kiedy 10 sierpnia 1992 r w ciągu
kilku godzin spłonęło prawie 6 tys. ha lasu. Reszta Puszczy
została uratowana dzięki gwałtownej burzy która ugasiła pożar.
Stacja Miały.
W końcu docieram do celu, Wieleń kiedyś miasteczko powiatowe , dziś tylko siedziba gminy. Powołanie w roku 1887 nowego powiatu z siedzibą w Wieleniu było potężnym kopem dla rozwoju miejscowości. Większość dzisiejszych budynków użytkowanych przez instytucje użyteczności publicznej pochodzi z tego okresu.
Po traktacie wersalskim południowa część miasta znalazła się w Polsce, część zanotecka przypadła Niemcom. W północnej niemieckiej części znalazł się pałac Sapiehów przy którym zatrzymałem się po raz ostatni podczas dzisiejszej wycieczki.
W XVIII w. właścicielem Wielenia był Piotra Sapiecha, który odziedziczył majątek po matce Ludwice z Opalińskich. Pałac pochodzi z jego czasów, wzniesiony został w 1749 roku. Po śmierci Piotra w 1771 r. majątkiem zarządzała żona Joanna. Po długich procesach o te dobra z rodziną Piotra w 1789 sprzedała majątek dostojnikowi pruskiego dworu Sigismundowi Friedrichowi von Blankensee. Po jego śmierci w 1817 r. Wieleń stał się współwłasnością jego synów, ostatecznie jedynym właścicielem został starszy syn Wilhelm. W roku 1850 Wilhelm zmarł, a majątkiem zarządzała wdowa po nim która zaadoptowała swojego siostrzeńca Adalberta von Schulenburg. W roku 1855 przekazała mu swoje dobra które pozostały w rękach tej rodziny do roku 1945. Pod koniec II wojny światowej pałac został spalony i przez lata popadał w ruinę. Częściowo odbudowany w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, obecnie jest własnością prywatną. Do zespołu pałacowego należą również budynek bramny i mauzoleum rodu von Schulenburg.
Wstępu na teren pałacowy bronią zamknięta brama i ujadające za nią psy, natomiast na teren mauzoleum leżącego przy drodze do Krzyża wszedłem przez bramę prowadzącą do wnętrza od strony parku okrążając ogrodzenie. Kaplica zachowała się jeszcze w stosunkowo niezłym stanie, natomiast do krypty grobowej prowadzi wybita w murze dziura. Co kryje się w wnętrzu trudno powiedzieć.
Szkoła w Wieleniu.
Pałac Sapiehów w Wieleniu.
Budynek bramny przy pałacu w Wieleniu.
Mauzoleum rodu von Schulenburg w Wieleniu.
Pałac Sapiehów w Wieleniu.
Budynek bramny przy pałacu w Wieleniu.
Mauzoleum rodu von Schulenburg w Wieleniu.
Od tej chwili powrót odbywał się już z najwyższym pośpiechem szosami przez Krzyż i Drezdenko. Jeszcze tylko króciutki postój techniczny przed stacją w Starych Bielicach, Dziś jest to tylko jeden z przystanków na trasie kolejowej z Krzyża do Gorzowa, ale przez sześćdziesiąt lat była stacją węzłową dla zlikwidowanej w latach dziewięćdziesiątych linii kolejowej Krzyż – Skwierzyna.
Stacja w Starych Bielicach.
Niestety do domu znów wróciłem o 22:00.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
172.23 km (42.00 km teren), czas: 09:17 h, avg:18.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Następnym razem możesz zwiedzić mauzoleum. Po lewej stronie wzdłuż muru ogrodzenia jest ścieżka którą dojdziesz do bramy wejściowej (od strony parku). Tam swobodnie można wejść do mauzoleum i do samego grobowca pod mauzoleum... pozdrawiam...
tony1974 - 20:02 czwartek, 17 maja 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!