blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70222 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Gdzieś za Postomią

Sobota, 30 grudnia 2017 | dodano: 30.12.2017Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

    W ramach dzisiejszej wycieczki nie zamierzałem odwiedzić jakiegoś konkretnego miejsca. Ruszyłem w kierunku Krzeszyc, ale nie było decyzji którędy wrócę. Dopiero za skrzyżowaniem dróg Rudnica-Lubniewice zaczął sie krystalizować pomysł aby na kolejnym skrzyżowaniu skręcić w kierunku Sulęcina, a potem jak się uda dotrzeć nawet do Międzyrzecza. Wcześniej jednak zboczyłem w boczną drogę, utwardzoną tłuczniem. Kiedyś tamtędy przejeżdżałem samochodem, ale to było jeszcze w czasach kiedy moja znajomość okolicznych powiatów była zerowa. Dziś po prostu byłem ciekawy co się kryje na drugim końcu tej drogi. A kryła się zupełnie spora wioska Brzozowa i na drugim końcu szlaku Kołczyn. Nie było to wprawdzie po drodze do Sulęcina, ale ciekawość zaspokoiłem.
   Drogę z Kołczyna do Sulęcina już parę razy przejechałem i nie spodziewałem się jakichś nowych wrażeń. Dlatego w ich poszukiwaniu, jak również w celu eksploracji zupełnie nieznanych terenów, w Rudnej uciekłem z szosy w porządną, utwardzoną drogę pożarową o numerze 30. Jakość jej nawierzchni radykalnie zmieniła się dopiero za mostkiem na Postomii, w Trzebowie były to już takie wertepy że miejscowi omijają je jadąc polem. Chcąc, nie chcąc poszedłem ich śladem.
     Trasę z Trzebowa do Sulęcina też już kiedyś spenetrowałem, chcąc powtórzyć manewr z Rudnej rozglądałem się za jakąś możliwością jej opuszczenia. Okazja trafiła się dopiero w Długoszynie, drogowskaz kieruje w nieznane czyli do Brzeźna. Oceniam że jeszcze jestem w stanie wrócić do domu przed siedemnastą (spóźnienie groziło nieobliczalnymi konsekwencjami), zapada decyzja, jadę a potem się zobaczy co dalej.
     Widząc Brzeźno doznałem olśnienia, ja tu już byłem trzydzieści lat temu jadąc do znajomych mieszkających w Lubowie. Dziś jednak nie udało mi się bezbłędnie powtórzyć z pamięci trasę do Lubowa. Za Brzeźnem trochę mi nie pasowały zapamiętane wtedy widoki, aż w końcu w Rychliku zdecydowałem się zatrzymać i zerknąć w mapę i na zegarek. Niestety trzeba było przerwać poznawanie okolic Sulęcina i zawracać.
   W Sulęcinie przypadkiem natknąłem się na budowlę która mnie kiedyś zainteresowała, a pod którą jakoś nigdy nie dotarłem. Dziś zobaczyłem ją wjeżdżając do Sulęcina od strony Brzeźna. Przy ulicy Młyńskiej przy zachowanym fragmencie murów obronnych stoi Dom Joannitów. Joannici przez 450 lat byli właścicielami miasta i mieli wpływ na jego życie, więc konieczne były częste pobyty rycerzy-zakonników z komturii łagowskiej w Sulęcinie. Z tego powodu wybudowali w pobliżu miejskich obwarowań swoją siedzibę. Dom po sekularyzacji zakonu przeszedł w ręce państwa ale nadal nosił nazwę Johanniter Ordenshaus. Po wojnie były tam mieszkania komunalne. Później niszczał, opuszczony na początku lat osiemdziesiątych. Kilka lat temu przeszedł gruntowny remont i dziś jest siedzibą Centrum Współpracy Polsko-Niemieckiej w Sulęcinie.
      Do Skwierzyny postanowiłem wrócić przez Miechów i Jarnatów i dalej tradycyjnie przez Lubniewice. W Jarnatowie zdążyłem tylko zajechać przed udający grecką świątynię grobowiec-mauzoleum dawnych niemieckich właścicieli miejscowych dóbr. Zdewastowana budowla znajduje się w krzakach tuż przy płocie okalającym współczesny cmentarz wioskowy. Na podziwianie kościółka i pałacu zabrakło czasu. Zauważyłem tylko że od ostatniego mojego pobytu w Jarnatowie  w otoczeniu pałacu wiele zmieniło się na lepsze.
Dalsza jazda to wyścig z czasem. Prawie się udało, zdążyłem tuż przed siedemnastą.


Dom Joannitów.


Grobowiec-mauzoleum w Jarnatowie.




Rower:Kross Dane wycieczki: 107.30 km (11.00 km teren), czas: 05:30 h, avg:19.51 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!