blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69727 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

To jednak zima :-)

Sobota, 9 grudnia 2017 | dodano: 09.12.2017

    Zdecydowanie nie doceniłem dziś wrogich i podstępnych sił natury. Według mojej oceny sytuacji przed południem miał być krótki epizod z jakimś opadem (nie wykluczałem śniegu) a potem kilka godzin w miarę suchych. Zakładałem że zdążę w tym czasie dotrzeć do Łagowa, a przy odrobinie szczęścia może nawet do Torzymia i z powrotem przez Sulęcin. Sto parę kilometrów wydawało się całkiem realne.
   Wyjeżdżam przy sympatycznej pogodzie, na razie nie zapowiada się że nastąpi coś nieprzewidzianego. Po kilku kilometrach pojawiają się spadające, na razie jeszcze pojedyncze płatki śniegu, za chwilę w powietrzu robi się od nich gęsto i biało. Byłem na to mentalnie i logistycznie przygotowany, zresztą za parę minut było po wszystkim. Morale nadal wysokie.
    Kolejny tym razem niespodziewany atak śnieżycy już po godzinie jazdy, w Templewie. Wypadek kładę na nieprecyzyjne rozpoznanie sytuacji, później powinno już być tylko lepiej.
    Teraz z Templewa trzeba dotrzeć do Wielowsi, stamtąd do Sieniawy to już żabi skok i kolejny do Łagowa. Z różnych możliwych opcji wybieram jazdę do Templewka oddalonego o 5 km od macierzystej wsi, stamtąd 2 km leśnej drogi do dawnego radzieckiego składu głowic jądrowych i kolejne 2 km poradzieckiego bruku do jeziora Buszno. Tu dopada mnie kolejna zamieć. Pojawiają się pierwsze wątpliwości w słuszność celów, ale na razie nie zakładam zmiany planów.
    Tym razem już nic nie wskazuje że będzie lepiej, dociągnąłem w tych warunkach do Wielowsi i tu nastąpił u mnie całkowity spadek odporności na destrukcyjne oddziaływanie przyrody, zanikła gotowość do poświęceń i wiara w zwycięstwo. Klasyczny upadek morale. Zmieniam plany, wracam przez Międzyrzecz.
   Powrót do domu to wypadkowa pomiędzy drogami których nie lubię, a tymi które chciałem ominąć. W Żarzyniu wybór pada na wariant drogi przez Boryszyn i Wysoką. Miałem jeszcze chęć okrążyć Międzyrzecz przez Szumiącą, Nowy Dwór i Bukowiec. Przerwy między kolejnymi falami opadów coraz krótsze. Wreszcie w Kaławie kapituluję, wracam do domu.

Lubrza wita śniegiem
Lubrza żegna (lub wita).




Rower:Kross Dane wycieczki: 76.25 km (3.00 km teren), czas: 04:34 h, avg:16.70 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!