blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70200 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Prawie Wronki, ale to tylko Wróblewo..

Sobota, 18 listopada 2017 | dodano: 18.11.2017Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska

  ... do Wronek zabrakło zaledwie kilku kilometrów.
     Od dwóch lat przymierzam się do wycieczki w okolice Wronek i Szamotuł a ponieważ sieć dróg utrwala mi się w pamięci po ich pokonaniu więc dzisiejsza wycieczka była poniekąd rekonesansem przed ewentualnym wiosennym wypadem w tamte okolice. 
     Sobota według synoptyków miała przynieść przechodzące nad nami fronty atmosferyczne z strefą popołudniowych deszczów. Przygotowałem kurtkę przeciwdeszczową, zaryzykowałem zmoknięcie i ruszyłem w drogę. Na razie jednak przez chmurki próbowało się przebić nieśmiałe słońce, a nawet przez dłuższy czas mu się to udawało. Prognozy jednak były o tyle trafne że całą drogę powrotną walczyłem z nieprzyjemnym wiatrem w twarz, ale opady na szczęście poczekały do mojego powrotu.  
     Jazdę w kierunku Sierakowa odbyłem ogólnie znanym szlakiem przez Wiejce, Międzychód i południowym brzegiem Warty, od Sierakowa w kierunku Wronek natomiast zgodnie z wskazaniami drogowskazów. Dalszą jazdę przerwałem w Wróblewie, kilka kilometrów przed Wronkami. Było wprawdzie dopiero kilka minut po trzynastej ale do domu też wypadałoby wracać w miarę możliwości prze świetle dziennym. Zwiedzanie Wronek zostawiłem na dłuższe dni, a dziś zawróciłem rozpoznać drogi w kierunku Kwilcza.

Nepomucen z Wróblewa
Przydrożny świątek z Wróblewa
Przydrożny św. Jan Nepomucen z Wróblewa.

    Z zabytków Wróblewa dla przypadkowych turystów dostępna bez ograniczeń jest jedynie przydrożna figura św. Jana Nepomucena z 1785 r. Wieść niesie że jest to najstarsza przydrożna figura na terenie powiatu szamotulskiego. Pozostałe zabytki o których wiem czyli pałac Kwileckich, kolumna poświęcona pamięci Józefa Kwileckiego i kaplica znajdują się za szczelnym parkanem na terenie prywatnym. Od bocznej uliczki w którą wjechałem próbując zbliżyć się do pałacu oddziela go siatkowy płot i wysoki wał-nasyp z jakimś wjazdem do podziemi (może to była lodownia?). Dalsza droga była zamknięta, a próba przedostania się gdzieś bliżej spełzła na niczym.
      Dalsza trasa według mojego zamysłu ma prowadzić do Chrzypska Wielkiego i przez Kurnatowice do Prusimia. Z Prusimia bezpośrednio do Skwierzyny.
      Opuszczam Wróblewo kierując się w stronę Kwilcza. Mijam dwie małe miejscowości i ukazuje się jeziorko z reprezentacyjnym gmachem na przeciwległym brzegu. Jest to siedziba rodu Seydlitzów w Śródce. Wcześniej po prawej stronie drogi za polami majaczy olbrzymie jezioro Wielkie. Dalsza droga meandruje i wkrótce wylądowałem przed rezydencją. Pałac w Śródce wzniesiony w połowie XIX wieku dla jest jedną z najpiękniejszych rezydencji ziemiańskich w rejonie Międzychodu. Obecnie pałac jest własnością prywatną a na jej terenie działa restauracja i hotel.

Pałacyk w Śródce
Pałacyk w Śródce.

      Kontynuuję jazdę do Chrzypska. Przed wjazdem do wioski widoczny jest wiekowy budynek dworca kolejowego. Oddalony o kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania zachęca do wizyty na peronie. Stacja wzniesiona w roku 1908 była użytkowana aż do czasu kiedy na linii Międzychód -Szamotuły został całkowicie wstrzymany ruch pociągów. Miało to miejsce w roku 1995 . Budynek wygląda na całkowicie opuszczony ale trzyma się zupełnie dobrze. Podobno jakiś pasjonat kolei od lat próbuje utworzyć w nim prywatne muzeum historii linii kolejowych, problemem i przeszkodą jest to że nadal jest on własnością kolei. Tory kryją się w krzakach i wysokiej trawie.

Nieczynna stacja kolejowa w Chrzypsku Wielkim
Nieczynna stacja kolejowa w Chrzypsku Wielkim.

     Inną ciekawostką Chrzypska jest późnogotycki kościół wzniesiony w latach 1600-1609 i do tej pory zachowany w stanie niemal nie zmienionym. Budynek jest jednym z ostatnich kościołów Wielkopolski zbudowanych w stylu gotyckim.

Kościół w Chrzypsku Wielkim
Późnogotycki kościół w Chrzypsku Wielkim.

     Ostatnim obiektem w Chrzypsku dla którego poświęciłem trochę czasu jest miejscowy GS. Nie interesowała mnie jego oferta handlowa tylko będący jego własnością pałac z przełomu XIX i XX wieku. Otoczony budynkami i sklepami GS-u pałacyk zeszpecony jest przybudówką kojarzącą się z wiatą i dla turysty dostępny jest tylko z zewnątrz.

Chrzypsko Wielkie - pałac i siedziba miejscowego GS-u
Chrzypsko Wielkie - pałac i siedziba miejscowego GS-u.

      Dalsza droga odbyła się już bez zatrzymywania. Pamiętałem że gdzieś pomiędzy Chrzypskiem a Kwilczem jest możliwość przedostania się do Prusimia. Droga ta prowadzi przez Kurnatowice które dały nazwisko dla ziemiańskiego rodu Kurnatowskich. Na ślady Kurnatowskich napotykamy w licznych mijanych miejscowościach z okolic Kwilcza, Wronek i Sierakowa. Ja natomiast skorzystałem z tego przesmyku aby uniknąć kilku kilometrów jazdy DK 24. Siedziba Kurnatowskich nie zachowała się, ale podobno na jej miejscu stoi nawiązujący formą do siedzib ziemiańskich współczesny dworek. Niestety nie zauważyłem tej budowli.
     Kilka kilometrów wcześniej mijałem okazałą ziemiańską siedzibę w Łężcach. Pomimo tego że pałac kusił leży on jednak w głębi podwórza gospodarczego. Niechęć do wkraczania na teren prywatny, błoto i zapach trzody chlewnej zniechęciły mnie do bliższego poznania tej ciekawej w formie rezydencji.
    Z uwagi na późne popołudnie od Prusimia zrezygnowałem z dalszego unikania drogi krajowej 24. O dziwo dzisiejsza jazda obyła się bez zwykłych na niej emocji, nikt mnie nie wyprzedzał na grubość gazety, nikt nie usiłował zepchnąć do rowu, a i sam ruch okazał się być spokojny i umiarkowany. Zmrok dopadł mnie w Chełmsku a pierwsze krople deszczu na osiedlowej uliczce.


Rower:Kross Dane wycieczki: 135.13 km (5.00 km teren), czas: 07:30 h, avg:18.02 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!