blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70243 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Gdzieś pod Międzyrzeczem

Niedziela, 20 listopada 2016 | dodano: 20.11.2016Kategoria gm. Miedzyrzecz

    Wyjazd po godzinie 12 nie dawał dziś szans na jakąś dłuższą wycieczkę. Czas, a właściwie jego brak zweryfikował wcześniejsze projekty i wycieczka ostatecznie zamieniła się w nieplanowane błąkanie w lesie pomiędzy Wyszanowem i Jordanowem.  Są to tereny które w zasadzie już odwiedzałem, ale dziś sprawdziłem kilka dróżek na które wcześniej zabrakło czasu. 


Wyszanowo.

    A wszystko przez olbrzymią kałużę na lokalnej gruntowej drodze do Szumiącej w którą zboczyłem z planowanej marszruty w Wyszanowie. Kałuża zadziałała jak zawór zwrotny. Kiedy już pokonałem ją w jedną stronę straciłem ochotę na odwrót. Potem zaczęła się improwizacja. Jadąc w kierunku Jordanowa analizuję i odrzucam kolejne pomysły na dalszą trasę. Niestety na wszystkie potrzeba czasu, a do zmroku zostało niecałe 2 godziny. Las żegna mnie w Szumiącej kolejną maleńką 50 metrową kałużą. Kontynuuję jazdę skrajem podmokłej doliny Paklicy, wokół łąki i szuwary. Kilka kilometrów i na horyzoncie pojawiają się wieże klasztornego kościoła w Jordanowie. Samą miejscowość omijam drogą techniczną przy S3.  Droga kończy się na wiadukcie w polach przed Kaławą, pozostaje zawracać lub zjechać miedzami na drogę do Międzyrzecza i wracać do domu.


To jest jedynie nędzna imitacja mojego dzisiejszego "zaworu zwrotnego".


Karawaka w Szumiącej. Kiedyś już o niej  na 
blogu wspominałem.


    Przed Nietoperkiem przypomniałem sobie że mieszka tam i prowadzi gospodarstwo agroturystyczne pasjonat kolei który zbudował miniaturową 400 metrową linię kolejową. Liczyłem że chociaż przez płot rzucę okiem na to cudo, dlatego zboczyłem do wioski. Niestety kolejka jest zbudowana chyba na zapleczu gospodarstwa. Może jeszcze kiedyś przypomnę sobie o niej w sezonie, latem. Zatem dziś wykonuję w tył zwrot i w drogę do Międzyrzecza.
    Międzyrzecz znów rozkopany. I w tym jest zawarta wyższość roweru nad innymi pojazdami że można się z nim przedrzeć nawet przez wykopy. Dalej już bez przeszkód prosto do domu. Końcówka już po zmroku.


Rower: Dane wycieczki: 72.75 km (11.00 km teren), czas: 04:34 h, avg:15.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

K o m e n t a r z e
Nie jest tak źle, znaczna część dróg w tamtejszych lasach jest zupełnie przyzwoicie utwardzona, a takie błotniste odcinki są nie do uniknięcia. Inna sprawa że oznakowane szlaki poprowadzone są czasem przez szczere piachy kiedy do tego samego miejsca prowadzi o wiele wygodniejsza droga szutrowa a przy szlaku nie ma tam nic godnego uwagi.
Jorg
- 20:47 wtorek, 22 listopada 2016 | linkuj
Ten pan od kolei to nawet w Teleexpresie był. Fajna sprawa.
Tak swoją drogą to jak Barlinek i okolice kojarzą mi się z brukiem to tak okolice Międzyrzecza z piachem. Na szczęście mamy górale to jakoś sobie radzimy w lecie. Jednak błota to chyba nikt nie lubi.
Robak88
- 20:15 wtorek, 22 listopada 2016 | linkuj
Gość nazywa się Jerzy Jóźwiak czytałem o nim kiedyś w internetowej edycji "Gazety Lubuskiej" http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/miedzyrzecz/a/nietoperek-jerzy-jozwiak-ma-wlasna-kolej-w-ogrodzie-zdjecia-wideo,9975738/
Jorg
- 16:39 poniedziałek, 21 listopada 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!