blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69727 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Międzychód, ciąg dalszy.

Wtorek, 7 czerwca 2016 | dodano: 08.06.2016Kategoria pow. międzychodzki

    Razem z Adamem Cz. urządziłem sobie dzisiaj kontynuację piątkowej wyprawy pod Międzychód. Ponieważ z najwyższą niechęcią jeżdżę w tamtym kierunku drogą krajową to staram się przedostawać do Wielkopolski jakimiś bokami. Najprościej zrobić to przez Pszczew. Adam wprawdzie nie podziela mojego zachwytu nad wędrówką drogami gruntowymi, wśród łanów falujących zbóż, zapachu skoszonej trawy, cykania świerszczy, ale nie ma specjalnego wyboru.  Alternatywą jest jazda wśród pędzących ciężarówek, pełne napięcie, zero luzu.
   Zatem już na czwartym kilometrze mamy wspomniany pełny luz okupiony trochę szorstką jazdą po żwirach. Dopiero przed  Szarczem z przeciwnej strony w tumanach kurzu pędził ciągnik z tańczącą za nim zgrabiarką. Wyminęliśmy się na nieco zmniejszonych obrotach i to był jedyny napotkany pojazd. W Szarczu wyjeżdżamy na znakomite nawierzchnie bitumiczne. Droga zupełnie podobna do tej którą jechałem w piątek do Świechocina, ruch minimalny, jazda jest samą przyjemnością. Mijamy Gorzycko Nowe i przecinamy naszą drogę krajową, własnie tą samą którą staraliśmy się ominąć. Jeszcze jeden, ostatni dzisiaj odcinek żwirówki i za Gorzyckiem Starym wjeżdżamy do Międzychodu. Drogę krajową 24 udało się ominąć na całej długości.
  W Międzychodzie w błyskawicznym tempie odwiedzamy Laufpompę żeby orzeźwić się wypływającą z niej mineralną. Woda z Laufpompy jest ceniona wśród tubylców, trzeba swoje odstać w kilkuosobowej kolejce.  Po drodze mijamy przy rynku osiołka, fontannę rybaka z siecią pod gruszą i deptakiem nad jeziorem docieramy do ulicy wylotowej w kierunku Drezdenka. Cały czas towarzyszy nam pan Czesio na rowerze "Ukraina".  Z Czesiem nawiązaliśmy kontakt w kolejce przy wodopoju, a jego "Ukraina" jest podobno jedynym czynnym rowerem tej marki w Międzychodzie. Mam osobisty sentyment do tej marki, ponieważ w latach siedemdziesiątych również byłem posiadaczem tego topornego i ciężkiego pojazdu którego jedyną zaletą było wygodne siodełko i niska cena. Według rymowanki jednego z kolegów posiadaczem roweru "Ukraina" można było łatwo zostać powstrzymując się jedynie od spożycia wódki i wina. Nie pasowały również do niego żadne części od polskich rowerów i to było przyczyną dosyć szybkiego wycofania mojego pojazdu z ruchu.


 Pozostało przeprawić się przez Wartę i wracać do domu. Na tej trasie również ruch jest minimalny. Przez całe 30 km nie spotkaliśmy żadnego czynnego samochodu. Za to jej nawierzchnia , zwłaszcza na lubuskim odcinku, składa się z samych łat.


Rower: Dane wycieczki: 79.06 km (19.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!