blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70391 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Zlot cyklistów; Santok, Stare Polichno

Sobota, 7 listopada 2015 | dodano: 07.11.2015Kategoria gm. Santok, Puszcza Notecka

   Uczestniczyłem dziś w zlocie cyklistów w Santoku i Starym Polichnie. Znalazły się tam ekipy z północno-wschodnich krańców lubuskiego i okolic. Były ekipy z Gorzowa, Międzyrzecza, Skwierzyny, Krzyża (to już Wielkopolska), Drezdenka, a nawet jeśli się nie mylę z południa zachodniopomorskiego. Moja obecność w tym towarzystwie była zupełnie przypadkowa - po prostu spotkałem w pracy lidera skwierzyńskiej sekcji cyklistów Janka K. który zasygnalizował imprezę i zaproponował że mogę do nich dołączyć. Nazwę sekcji piszę celowo z małej litery ponieważ według mojej wiedzy formacja jest całkowicie nieformalną, aczkolwiek prężnie działającą grupą zapaleńców. To właśnie ci sami ludzie rokrocznie na początku lata organizują Samochodowy Rajd Szlakiem Bobrów który doczekał się już XV edycji.
    Natomiast co do samego zlotu - zaczął się dla mnie niezbyt fortunnie. W drodze do Santoka dwukrotnie wymieniałem dętkę. Pierwszy raz nie wykazałem się należytą starannością przy sprawdzaniu opony i potwierdziła się zasada że pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł. Przy drugim podejściu okazało się że w oponie tkwił wbity odłamek szkła. Poprosiłem współtowarzyszy aby nie psuli sobie wyjazdu, a ja dołączę do nich po usunięciu problemu. W rezultacie do Santoka dotarłem spóźniony i ufaflany w błocie jak nieboskie stworzenie.
    Spotkanie rozpoczęło się w santockiej filii gorzowskiego muzeum. Ponieważ dotarłem już w trakcie imprezy, załapałem się jedynie na końcówkę prelekcji o historii santockiego grodu. Natomiast główna część spotkania odbyła się w "Przystani na kilometrze" w Starym Polichnie. Wójt Santoka w krótkim wystąpieniu przywitał przybyłych, wspomniał o perspektywach rozwoju bazy turystycznej gminy, rozdał materiały promocyjne i oddał głos p. Markowi Skrobańskiemu. Myślę że mogę wymieniać to nazwisko bez obaw o konsekwencje prawne, ponieważ p. Marek jest w pewnym sensie osobą publiczną. Zainteresowani mogą sobie wygooglować. P. Marek opowiedział o swoich wyprawach rowerowych. Hasłowo padło kilka pomysłów na przyszłość, a liderzy grup pochwalili się osiągnięciami swoich zespołów. Na zakończenie sponsorzy zaprosili na poczęstunek dla nabrania sił do powrotu.




    Reasumując, byłem na ciekawej imprezie, spotkałem i poznałem osobiście wirtualnych znajomych z bloga (P. Małgosiu, pozdrawiam), oraz innych których znam jedynie z zdjęć z cudzych blogów. Dotychczas podchodziłem sceptycznie do wszelkich pomysłów integrowania się z środowiskiem bikerów, ale po dzisiejszym dniu nie wykluczam że byłem w błędzie.
    W drodze powrotnej urwałem się naszej grupie przy rozjeździe do Lipek. Chciałem przekroczyć dystans 50 km. i z moich pobieżnych kalkulacji wynikało że jadąc przez Puszczę Notecką powinno się to udać. Jak widać udało się. Leśne drogi złapały już odpowiednią ilość wilgoci aby związać piaski na bardziej grząskich odcinkach, jechało się zatem gładko i szybko. W Jeziercach zwyczajowo zaglądam na cmentarzyk. W tym roku zamiast znicza ktoś postawił na jednym z nagrobków tylko pustą butelkę po małpce. Nie jest to zbyt budujące, trochę mnie nawet zabolało.  Na obszarze rozciągającym się pomiędzy Wiejcami, Lubiatowem i Lipkami znam sześć takich zapomnianych cmentarzy. Takie miejsca przypominają o przemijaniu wszystkiego; życia, pamięci a nawet szacunku dla zmarłych. Jeżeli pogoda i nieprzewidziane okoliczności nie przeszkodzą spróbuję 11-go zapakować w sakwę trochę zniczy i objechać te miejsca.


Wszyscy w Jeziercach fotografują leśniczówkę tymczasem obórka też ma swój urok.




   Jechało się wspaniale i pewnie pojechałbym dalej aż do Krobielewka, gdyby do rzeczywistości nie przywołał mnie telefon z domu - zjawili się niespodziewani goście i byłoby mile widziane gdybym zechciał wrócić na rodzinne pielesze. I tak też uczyniłem.
 Endomondo nie zapisało dziś ok. 0,9 km. Aplikacja ma chyba pewną bezwładność, a ja uruchomiłem ją już w trakcie jazdy.


Rower: Dane wycieczki: 50.10 km (20.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

K o m e n t a r z e
Dziękuję.. ;)
lasgosia
- 21:03 poniedziałek, 9 listopada 2015 | linkuj
Bo i takim miał być. Teraz żałuję że usunąłem :) Sorry, znów popełniłem nietakt :)
Robaku, facet nawet w moim wieku bardziej zwraca uwagę na ładne dziewczyny niż na tabliczki :)
Jorg
- 20:59 poniedziałek, 9 listopada 2015 | linkuj
O... widzę, że jeden komentarz usunięty.. A już chciałam potraktować go jako komplement :)
lasgosia
- 18:32 poniedziałek, 9 listopada 2015 | linkuj
Jeżeli o mnie chodzi to Endomondo używam głównie dla śladu, bo nieraz w takie drogi się ładujemy, że warto się potem na spokojnie w domu przyjrzeć.
Co do zlotu. Mnie tam nie było, ale cieszy mnie fakt, że byłem pomocny w odnalezieniu pani Gosi. Jeszcze mogła być pomocna tabliczka w rowerze :)
Robak88
- 19:56 niedziela, 8 listopada 2015 | linkuj
Endomondo jest w porządku. Nie chodzi mi o aptekarską dokładność. Dziś wg licznika przejechałem 67,46 km., a wg Endomondo 67,2 . Te niecałe 300 m może być spowodowane chociażby - nawet różnicą ciśnienia w ogumieniu pomiędzy chwilą kalibrowania, a dniem dzisiejszym.
Zlot w Sulęcinie jest molochem w stosunku wczorajszego w Santoku. Ale ja osobiście wolę takie kameralne imprezy z udziałem kilkudziesięciu uczestników niż masówki. Gdzie ja bym wypatrzył panią, P. Gosiu, gdyby było nas tysiące? :) Inna sprawa że po setkach zdjęć Robaka nie było to takie trudne :)
Listopad jest trochę kapryśny pogodowo, ale wczoraj wszystko się udało, a na koniec nawet wyjrzało słoneczko.
Jorg
- 19:23 niedziela, 8 listopada 2015 | linkuj
Zlot Cyklistów można urządzić w każdym miesiącu, o każdej porze roku.. wystarczy tylko odpowiedni ubiór a przede wszystkim pozytywne nastawienie.
Miło było Pana poznać. Całkowite zaskoczenie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
lasgosia
- 16:43 niedziela, 8 listopada 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!