blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 70298 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Uroczysko Lubniewsko

Sobota, 12 września 2015 | dodano: 12.09.2015Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

   Chyba nie jest mi sądzony w tym roku wyjazd do Barlinka. Cały tydzień wydawało mi się że dzisiejsza sobota będzie na to odpowiednim dniem. Wczoraj okazało się że ok 15 muszę być w domu, do Barlinka nie wyrobię i trzeba będzie sobie wynaleźć jakąś alternatywę. Wypadło na Uroczysko Lubniewsko, a w samym uroczysku chciałem przejechać wzdłuż Wąwozów Żubrowskich i doliny Czerwonego Potoku. Nie zaglądałem w tamten rejon od ponad roku. Planowałem dotrzeć do Wałdowic, a potem do Rogów i wzdłuż nasypu byłej linii kolejowej do Jarnatowa, z tamtąd do Sobieraja i wąwozy byłyby na wyciagnięcie ręki. Wyszło trochę inaczej za sprawą wczorajszego deszczu.
  

Chyba ostatnia okazja do zobaczenia podstawy zapory drogowej w miejscu gdzie została zbudowana 80 lat temu. Tzn. obok skrzyżowania rozjazdu na drodze z Skwierzyny do Gorzowa i Kostrzyna. Wygląda na to że jest przygotowana do podniesienia i wywiezienia.

   W Wałdowicach za skrzyżowaniem z drogą do Lubniewic wypatrzyłem kiedyś relikty dawnej stacji kolejowej Wałdowice-Rogi (Sophienwalde-Waldowstrenk) . Stacja była użytkowana w latach 1912- 1946. Po 1946 ruch na tej lini został zawieszony, a nastepnie została ona zlikwidowana. Obecnie na jej terenie nie ma praktycznie nic poza jakimś betonowym budyneczkiem i śladami peronu. Kilkadziesiąt metrów leśnej drogi, a zwłaszcza olbrzymie kałuże, zniechęciły mnie do pierwotnego planu jazdy z Rogów do Jarnatowa.




 Widoczny wspomniany wyżej budynek i ślady peronu.

     Kilka kilometrów dalej istnieje droga prowadząca do Sulęcina. Wybieram wygodną jazdę szosą. W mijanych wioskach najciekawsze architektonicznie są kościoły, stąd tych kilka zdjęć.
    W Maszkowie obok kościoła stoi olbrzymi głaz. Zamieszczona w jego górnej części gałązka dębu i słabo widoczne ślady liter pozwalają przypuszczać że jest to kriegerdenkmal poświęcony pamięci poległych w I wojnie światowej mieszkańców wioski.






Maszków.

     W Rudnej trafiłem na sprzątanie kościoła, pozwoliłem sobie wejść do wnętrza. Skromne ale przyjemne wnętrze, zabytkowy ołtarz aktualnie jest poddawany renowacji w Szczecinie. Gdybym miał więcej czasu podobnie udałoby się wejść do kościoła w Żubrowie. Dzieci czekające pod kościołem poinformowały mnie że mama poszła po klucze do świątyni.






Rudna.


Miechów.


Ośmioboczny kościół w Żubrowie.


Kamień postawiony przed kościołem w Żubrowie w setną rocznicę bitwy pod Lipskiem.

   W końcu docieram na skraj wąwozów. Stroma droga prowadząca brzegiem wąwozu kiedyś była brukowana, do dziś gdzieniegdzie zachowały się jeszcze resztki bruku. Dno wąwozu znajduje się jakieś 30 m poniżej. Z względu na stromiznę i stan drogi łatwiej ją pokonać zjeżdżając od strony Żubrowa. Wąwozy kończą się w dolinie Czerwonego Potoku. U wylotu wąwozów niegdyś znajdował się młyn wodny nazywany Górskim Młynem. Poza groblą i małą kaskadą ciężko znaleźć po nim jakieś inne ślady.


Nad brzegiem wąwozu.


Nad brzegiem wąwozu. Rower stoi na niewidocznym spod ściółki i naniesionej ziemi bruku. Obecna droga jest poboczem pierwotnej.


Górski Młyn i Czerwony Potok.

    Wzdłuż zabagnionej dolinki docieram do dawnej linii kolejowej z Gorzowa do Sulęcina. Kiedyś zamierzałem dotrzeć do miejsca gdzie istniał posterunek odgałęźny Kniazin (Herzogswalde). Pojechałem starym nasypem, miejscami wznosi się on jakieś 20 m nad dolinę Czerwonego Potoku. W końcu docieram do torów istniejącej jeszcze, ale chyba nieużywanej linii kolejowej z Międzyrzecza do Sulęcina i chyba dalej do Rzepina. Nie ma żadnych widocznych śladów że istniały tu kiedyś jakieś urządzenia kolejowe.






Kniazin.  W krzakach za trawą po lewej stronie widoczny wylot nasypu w kierunku Gorzowa.

   Skoro już dotarłem w te okolice to zaglądam jeszcze pod most kolejowy nad Czerwonym Potokiem z Żabim Okiem na zapleczu. Rzut oka na zegarek informuje że do 15 zostało dwie godziny, zatem czas wracać.


   Do Glisna dotarłem wygodną leśną drogą zbudowana na koronie dawnego nasypu kolejowego. Jeszcze tylko chwila przerwy pod ruinami wieży wodnej w Lubniewicach. Miejsce gdzie kiedyś stała stacja wskazują tylko rosnące w jej otoczeniu lipy. Potem już jednym skokiem do Skwierzyny.




   Ostatnie 20 dzisiejszych km nie jest wprawdzie związane z dzisiejszą wycieczką, ale zostały zrobione po kilkunastu minutach przerwy i były jakby jej kontynuacją. 


Rower: Dane wycieczki: 105.56 km (10.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

K o m e n t a r z e
Chciałbym pokonać wąwóz szlakiem pieszym poprowadzonym dnem wąwozu ale zawsze jestem z kimś kto nie ma na to ochoty, albo brak czasu. A Endomondo traktuję jak gadżet. Zobaczę czym mnie jeszcze rozśmieszy.
Jorg
- 10:06 niedziela, 13 września 2015 | linkuj
Wąwóz jest przepiękny, a i tak jeszcze wiele ścieżek zostało mi do objechania. Co do Endomondo. Ta aplikacja żyje swoim własnym życiem ;)
Robak88
- 07:20 niedziela, 13 września 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!