- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Niezamierzony Glinik
Czwartek, 5 marca 2015 | dodano: 05.03.2015
Już któryś raz z kolei w ramach popołudniowej wycieczki chciałem dotrzeć do Wałdowic. Wydawało się że jeszcze przed zmrokiem zdążę zaglądnąć nad Lubniewkę pod mikroskopijną elektrownię wodną. Okazało się że na takie zamiary wyjechałem jednak co najmniej o pół godziny za późno. Na pewno dotarłbym na miejsce o zmroku, a ponadto trzeba byłoby nocą wracać ponad 20 km przez zupełne odludzie. W takich warunkach nawet prozaiczny kapeć staje się poważnym problemem. Już kiedyś przerabiałem ten temat w Puszczy Noteckiej, wolałem zatem skierować się bliżej ludzkich siedzib.
Żeby nie wracać tą samą drogą wybór był tylko jeden, drogą pożarową nr 10 dotrzeć nad jezioro Glinik, dalej do wioski Glinik, a następnie do Brzozowca i szosą do Skwierzyny. Już nad jeziorem zaczęło robić się szaro. Światła starczyło na jedno ostatnie zdjęcie. Z braku czasu nie schodziłem z skarpy nad wodę. O wioskę Glinik odbiłem się rykoszetem i do Brzozowca dotarłem już zupełnie po ciemku. Dalszy powrót to fraszka. Jechało się dosyć przyjemnie, kilometrów wypadło tyle samo co do Wałdowic, a jedyną ułomnością tej wycieczki było to że zabrakło na niej wrażeń wzrokowych.
Jezioro Glinik o zmroku
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Żeby nie wracać tą samą drogą wybór był tylko jeden, drogą pożarową nr 10 dotrzeć nad jezioro Glinik, dalej do wioski Glinik, a następnie do Brzozowca i szosą do Skwierzyny. Już nad jeziorem zaczęło robić się szaro. Światła starczyło na jedno ostatnie zdjęcie. Z braku czasu nie schodziłem z skarpy nad wodę. O wioskę Glinik odbiłem się rykoszetem i do Brzozowca dotarłem już zupełnie po ciemku. Dalszy powrót to fraszka. Jechało się dosyć przyjemnie, kilometrów wypadło tyle samo co do Wałdowic, a jedyną ułomnością tej wycieczki było to że zabrakło na niej wrażeń wzrokowych.
Jezioro Glinik o zmroku
Rower:
Dane wycieczki:
42.00 km (11.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Tak na szybko nie kojarzę, aby w tamtych okolicach coś tam tak wielce atrakcyjnego było. Są jeziora, kanały, wały. Taka wioskowa część miasta, którą w zasadzie zaliczam przejazdem.
Robak88 - 18:51 wtorek, 10 marca 2015 | linkuj
Mi strasznie w Gliniku jezioro się podoba, a zwłaszcza użytek ekologicznego "Mały Półwysep". Klimat fantastyczny i będę musiał tam wrócić, bo to niedługo rok strzeli od ostatniej wizyty.
Robak88 - 18:50 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!