blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69065 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Puszcza Notecka

Dystans całkowity:5063.58 km (w terenie 2055.00 km; 40.58%)
Czas w ruchu:246:27
Średnia prędkość:16.40 km/h
Maksymalna prędkość:40.50 km/h
Liczba aktywności:65
Średnio na aktywność:77.90 km i 5h 14m
Więcej statystyk

Krobielewko

Niedziela, 19 grudnia 2021 | dodano: 19.12.2021Kategoria gm. Skwierzyna, Puszcza Notecka

   Krótki, szybki wypad do Krobielewka. W zasadzie wszystkie moje wycieczki do Krobielewka mają podobny przebieg. Czasem tylko dokładam przejazd do miejsca gdzie zachował się dojazd do rzeki w miejscu gdzie tuż przed wojną z Polską w roku 1939 saperzy Wehrmachtu wybudowali drewniany most na Warcie, był to najdłuższy most drewniany w Niemczech, mogły po nim przejechać czołgi Panzerkampfwagen II. Był wykorzystany podczas najazdu hitlerowskiego na Polskę. Most ten został zniszczony w czasie działań wojennych w 1945 r. Do roku 1983 istniała w tamtym miejscu przeprawa promowa. Dziś po obydwu stronach rzeki droga kończy się na wałach przeciwpowodziowych.
  Wspominając o mostach w Krobielewku należałoby wymienić również most zbudowany przez Szwedów podczas Potopu. Podobno przy niskich stanach Warty widać przy brzegu pozostałe po nim pale. Kiedyś korzystając z wyjątkowo niskich stanów rzeki wybrałem się na poszukiwanie tego miejsca. Przemierzyłem odcinek od Wiejc do Skrzynicy i nigdzie nie wypatrzyłem żadnego pala. Pewnie to jest kolejna miejscowa legenda. Dziś kilka zdjęć z Krobielewka.

Krobielewko, stuletni kościółek
Krobielewko, stuletni kościółek.

Krobielewko, dzwonnica
Krobielewko, dzwonnica.

Krobielewko, lapidarium
Krobielewko, lapidarium.

Krobielewko, ale odnoszę wrażenie że wcześniej widziałem w Pechludze
Krobielewko, ale odnoszę wrażenie że wcześniej widziałem w Pechludze.

Krobielewko, Edek Głaz
Krobielewko, Edek Głaz.

Krobielewko, opuszczona remiza
Krobielewko, opuszczona remiza.

Krobielewko, budynek leśnictwa
Krobielewko, budynek leśnictwa.

Krobielewko, dostrzegalnia pożarowa
Krobielewko, dostrzegalnia pożarowa.

Krobielewko budynki dawnej niemieckiej straży granicznej
Krobielewko budynki dawnej niemieckiej straży granicznej.

Mikroskopijny kościółek w Nowym Dworze.
Mikroskopijny kościółek w Nowym Dworze.




Rower:Kross Dane wycieczki: 50.13 km (8.00 km teren), czas: 02:56 h, avg:17.09 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Puszcza Notecka, Koza

Piątek, 17 grudnia 2021 | dodano: 17.12.2021Kategoria Puszcza Notecka

   Dla odmiany nieco włóczęgi po Puszczy Noteckiej. Dotarłem do Kozy opuszczonej osady puszczańskiej o której już tu kiedyś wspominałem. Powrót szosą z Wiejc.

Leśne skrzyżowanie
Leśne skrzyżowanie.

Kanał odwadniający Kozę
Kanał odwadniający Kozę. Kiedyś natrafiłem na wzmiankę z gazety "Nasza Chodzież" z 13 listopada 1931 o tym że leżące na pograniczu w skwierzyńskim powiecie osady Kaza (Koza), Pechluge (Trąbki), Hoffnung (Nadziejewki) i Kranzinbruch (Krzęcinek k/Lubiatowa) od kilku lat zalewa woda gruntowa której poziom podniósł się na wskutek katastrofalnego wyniszczenia lasów przez plagę sówki choinówki, w związku z czym mieszkańcy osad proszą władze o pomoc, zaś mieszkańcy Kazy i Pechluge wręcz o przeniesienia wsi w inne miejsce. Myślę że kanał powstał w odpowiedzi na potrzeby mieszkańców. Odprowadzał nadmiar wody do odległego o jakieś 3 km dziś już nieistniejącego jeziorka Granicznego i dalej do Jeziora Łąkie.

Cmentarz w Kozie
Cmentarz w Kozie.

Resztki zabudowań Kozy
Resztki zabudowań Kozy.



Rower:Kross Dane wycieczki: 63.98 km (36.00 km teren), czas: 04:19 h, avg:14.82 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Jesienny rajd Jednośladu i Szprychy

Niedziela, 17 października 2021 | dodano: 17.10.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka

    Dziś miałem okazję i przyjemność wzięcia udziału w "jesiennym rajdzie rowerowym" zorganizowany wspólnie przez klub "Szprycha" Trzebicz, "Jednoślad" Drezdenko i Sołtysa Trzebicza. Od dawna jestem zaprzyjaźniony z Jednośladem więc podczepiłem się do imprezy. Musiałem co prawda zrobić kilkadziesiąt kilometrów więcej niż pozostali, ale skoro niemal w każdym tygodniu urządzam sobie stukilometrowe wycieczki więc to żaden problem. Nawet po to aby osiągnąć okrągły stukilometrowy wynik dołożyłem sobie parę kilometrów wracając przez Górki Noteckie i Santok.
   Do Trzebicza jechałem skrótem przez Puszczę Notecką, na szosę wypadło tylko kilka kilometrów od Gościmia. Przy wjeździe do Trzebicza położona jest oryginalna modernistyczna willa zbudowana na planie ośmioramiennej gwiazdy z wieżyczką pośrodku dachu i balustradą wokół tarasu. Zbudowana w latach 20-tych XX wieku na zlecenie właściciela trzebickiego tartaku Mayera. Teraz opuszczona niszczeje, ma jednak właściciela i może doczeka lepszych czasów.
   Wspólnie z cyklistkami i cyklistami Szprychy i Jednośladu przejechaliśmy ok. 20 kilometrów pięknymi drogami Puszczy Noteckiej. Akurat w ten zakątek Puszczy nigdy się nie zapuszczałem. Przy najbliższej okazji postaram się naprawić ten poważny błąd.
    Po zakończeniu rajdu odbyło się ognisko integracyjne, wręczenie medali i dyplomów dla uczestników rajdu. Nie obyło się bez kiełbasek z ogniska, kaszanki, pieczonych ziemniaków i gorących napojów. Po przejażdżce na rześkim puszczańskim powietrzu smakowały wybornie. W tym miejscu dołączam się do podziękowań za gościnę dla pani sołtys. 
   Do domu wracałem okrężną drogą wałami za Notecią, wyszło z tego nieco ponad sto kilometrów z czego siedemdziesiąt drogami pożarowymi przez puszczę i gruntowymi nad Notecią.

W Puszczy Noteckiej
Jesień w Puszczy Noteckiej.

Podupadająca willa Meiera
Niszczejąca fabrykancka willa Meyera.

W Trzebiczu
W Trzebiczu.

Kościół w Trzebiczu
Kościół w Trzebiczu.

Kierunek Gościm
Kierunek Gościm.

Jezioro Lubowo
Jezioro Lubowo.

Noteć w Trzebiczu
Noteć w Trzebiczu.

Barykada? czy podrzucone?
Okolice Górek Noteckich. Barykada? czy podrzucone? 

Jesienny szpaler
Jesienny szpaler pod Murzynowem.





Rower:Kross Dane wycieczki: 109.03 km (70.00 km teren), czas: 07:20 h, avg:14.87 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Na szagę przez Puszczę

Sobota, 2 października 2021 | dodano: 02.10.2021Kategoria Puszcza Notecka

   Piękna jesienna pogoda kusiła, kusiła i ostatecznie skusiła na wyjazd do Puszczy Noteckiej. Trasa trochę podobna do poprzedniej tylko zrobiona z innego kierunku i powrót z Drzewc pod Międzychodem na tytułową „szagę”. W języku naszych sąsiadów Wielkopolan tak nazywa się drogę na skróty, lub ukos. W ten sposób zrobiłem prawie 50 km leśnymi drogami. 
  Z obawy przed sypką nawierzchnią dróg rzadko zbaczam do puszczańskich osad Piłki i Drzewc. Obydwie są bardzo podobne, ale inne od leżących bliżej Warty. Jest to zespół pól i łąk na leśnych polanach z zabudowaniami pojedynczych gospodarstw i plątaniną dróg. Powierzchniowo wioski są dosyć duże ale liczą chyba nie więcej niż jakieś 20 do 30 zagród. Dziś zapuściłem się do leżących bliżej Międzychodu Drzewc.
   Ściągnęła mnie tutaj ciekawość starego niemieckiego cmentarzyka o którym słyszałem, ale nigdy na niego nie natrafiłem. Dziś nieco pomogła mi nawigacja w telefonie, ponieważ przypadkowe dotarcie na ten pagórek jest raczej mało prawdopodobne. Sądząc z odgłosów gdzieś w pobliżu są ukryte w lesie jakieś gospodarstwa.
  Piaszczysty pagórek pokryty jest kilkudziesięcioma lepiej, lub gorzej zachowanymi mogiłami. Inskrypcje z kilku zachowanych nagrobków może udałoby się z pewnym trudem rozszyfrować. Zachowało się tu kilka metalowych ogrodzeń mogił. W tym przypadku odludzie pomogło im ukryć się przed menelami zbierającymi złom. Jedno z tych ogrodzeń wrosło w drzewo, tablice na tej mogile pozwalają odczytać imiona i nazwiska pochowanych. Są to Reinhardt i Henrietta Knispel. Reinhardt żył w latach 1845-1903, Henrietta 1861-1914. Ogólnie stan zachowania cmentarzyka podobny jak w opuszczonych osadach - Kozie i Trąbkach (Pehludze) po przeciwnej stronie Wiejc.

 Stary cmentarz w puszczańskich Drzewcach pod Międzychodem
Stary puszczański cmentarz w Drzewcach pod Międzychodem.

Grób Reinhardta i Henrietty Knispel z początku XX wieku
Grób Reinhardta i Henrietty Knispel z początku XX wieku.

Jedna z nielicznych ocalałych tablic nagrobnych
Jedna z nielicznych ocalałych tablic nagrobnych.

Kolejna mogiła z początku ubiegłego wieku
Kolejna mogiła z początku ubiegłego wieku.

Drzewce 2

Drzewce 2

Drzewce 2

Drzewce 3

Drzewce 4

Memento
Memento.

Żmijowiec, przedwojenna strażnica Straży Granicznej w głębi Puszczy Noteckiej
Żmijowiec, przedwojenna strażnica Straży Granicznej w głębi Puszczy Noteckiej.

Puszczańska instalacja należąca do kopalni ropy i gazu z Grotowa
Puszczańska instalacja należąca do kopalni ropy i gazu z Grotowa.

   Przez Żmijowiec wydostałem się na szosę Międzychód Drezdenko by po kilkudziesięciu metrach wrócić ponownie w leśne ostępy i na drogę pożarową nr 3. Trójkę porzuciłem dopiero w pobliżu Jezierc skręcając w kierunku domu.
     Spotykani po drodze amatorzy grzybów w większości mieli w wiaderkach tylko noże i pojedyncze podgrzybki.



Rower:Kross Dane wycieczki: 80.26 km (46.00 km teren), czas: 04:56 h, avg:16.27 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Do Puszczy Noteckiej na Wielką Sowę

Czwartek, 30 września 2021 | dodano: 30.09.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka

  Tytułowa Wielka Sowa jest jedną z największych wydm na terenie Puszczy Noteckiej. Wynosi się na wysokość 93 m. n.p.m., a ponad 40 m. w stosunku do otaczającego terenu. Skąd wydmy w głębi lądu? Otóż pod koniec epoki lodowcowej wody topniejących lodowców wyżłobiły potężną Pradolinę Toruńsko-Eberswaldzką na której teren naniosły gigantyczne ilości piasku. Po ustąpieniu lodowca odsłonięte zostały olbrzymie pola przepłukanych przez polodowcowe wody piasków , porastanych jedynie przez skąpą roślinność tundrową. Taka okrywa roślinna nie stanowiła żadnej przeszkody dla hulających wówczas wiatrów zachodnich, dodatkowo powstawaniu pagórków wydmowych sprzyjało położenie tego obszaru w niecce otwartej w kierunku wschód-zachód. Powierzchnia zajmowana przez piaski Puszczy Noteckiej to prawie 1200 km²
  Zachodnia część Puszczy Noteckiej to teren z którego piaski zostały wywiane, gdzie dominuje płaski krajobraz ożywiony tylko niewielkimi pagórkami o wysokości względnej 8-10 m z wydłużonymi nieckami rozciągającymi się w kierunku wschód- zachód. Krajobraz zaczyna się zmieniać dopiero na wschód od linii Wiejce – Lubiatów gdzie pojawiają się powtarzające pasy podłużnych wydm, poprzecznych do kierunku wiejących wiatrów i zaokrąglonych na swoich końcach. Owe zagięcia szczególnie są widoczne na drogach wchodzących w rejon wydm gdzie każda z nich na początku gwałtownie skręca podczas gdy jej dalszy przebieg jest łagodniejszy. Wydmy te mają wysokość względną sięgającą 20 – 30 m. Proces tworzenia się wydm został zahamowany wskutek poprawy warunków klimatycznych i wkroczenia na wydmy roślinności. Zniszczenie okrywy roślinnej może jednak w każdej chwili spowodować że piaski te ponownie staną się lotne.
   Piaski z względu na ich granulację nie mają żadnego znaczenia gospodarczego więc puszczy nie grozi powstanie na jej terenie żadnych żwirowni. Jedyną kopalnią która na tym terenie eksploatuje surowce jest kopalnia ropy i gazu ale jej oddziaływanie na środowisko ograniczyło się jak dotąd tylko do niezbędnego wycięcie drzew w miejscach odwiertów i rurociągów. Odpady pozostające po odseparowaniu ropy i gazu są z powrotem tłoczone pod ziemię na obrzeżu złoża. Czystość środowiska jest monitorowana przez samą puszczę i porastające pod drzewami porosty będące doskonałym indykatorem zanieczyszczeń.
   Wielka Sowa leżąca na pograniczu lubusko-wielkopolskim należy do pasa wydm podłużnych i stanowi wał rozciągający się południkowo z łagodnym stokiem od strony zachodniej skąd wiał wiatr nawiewający materiał skalny, i stromym stokiem wschodnim od strony zawietrznej.
  Dziś wybrałem podejście od strony Lubiatowa. Powrót przez Wiejce. Wycieczka zajęła ok. 85 km. Pozostałe 20 to już całkowicie inna historia, niemniej zrobione niemal natychmiast po powrocie na rodzinne pielesze więc dołożyłem do statystyki.

Peron w puszczy
Peron w puszczy, pozostałość po dawno rozebranej linii kolejowej z Skwierzyny do Krzyża.

Schron przy drodze Gościm-Lubiatów
Schron przy drodze Gościm-Lubiatów. Jeden z najbardziej na północ wysuniętych obiektów Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.

Widoczne śruby mocujące płytę pancerną
Wewnątrz widoczne śruby mocujące czołową płytę pancerną.

Schron strzegł tego przejścia między jeziorami
Schron strzegł widocznego poniżej przesmyku pomiędzy jeziorami Podgórnym i Glinki.

Zbocze Sowy
Zbocze Wielkiej Sowy.

Z szczytu Sowy
Widok z szczytu Wielkiej Sowy.

Na szczycie Wielkiej Sowy
Na szczycie Wielkiej Sowy.


Hipsometria i cieniowanie obszaru wydm z Wielką Sową.

Stary drogowskaz w okolicy Żmijowca (Schlangenlug)
Stary drogowskaz w okolicy Żmijowca (Schlangenlug), kilka kilometrów na południe od Wielkiej Sowy.

Niedawno ktoś zdmuchnął
Niedawno ktoś zdmuchnął. Kilka dni temu kiedy przejeżdżałem do Sierakowa jeszcze stał. 

Bismarckstein w Wiejcach
Bismarckstein w Wiejcach. Na kamieniu widoczny ślad po medalionie z podobizna wielkiego kanclerza.



Rower:Kross Dane wycieczki: 107.63 km (25.00 km teren), czas: 06:49 h, avg:15.79 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Alexander-Stein i jego towarzysze

Niedziela, 12 września 2021 | dodano: 12.09.2021Kategoria Puszcza Notecka

    Dziś starczyło czasu na krótki trzygodzinny wypad do Puszczy Noteckiej. Pomysł na odwiedzenie trzech tajemniczych, pomnikowych kamieni powstał już na drodze do Jezierc.   
    Wspomniane kamienie są zagubione w lasach gdzieś na przestrzeni między Jeziercami a Dobrojewem. Kilka lat temu wypatrzyłem je na starej poniemieckiej mapie i z pewnym trudem odszukałem. Dziś miałem ułatwione zadanie wiedząc gdzie należy mniej-więcej patrzeć, ale z drugiej strony przesuszone drogi pożarowe są przejezdne dla samochodów, jednak nie do końca dla wąskich kół rowerowych.
   Pierwszy i największy z nich jest stosunkowo najłatwiejszy do odnalezienia, jest to spory, na oko około tonowy głaz z wyżłobionym napisem "Alexander-Stein 18 Marz 1863-1923". Napis staje się coraz mniej czytelny i upamiętnia prawdopodobnie jakiegoś zasłużonego leśnika o którym zatarła się pamięć. Trzeba pamiętać że po roku 1945 nastąpiła tu niemal całkowita wymiana ludności.
  Pozostałe dwa kamienie są niewielkie i nieco trudniejsze do odszukania. Najbliższy z nich znajduje się w młodniku niedaleko od drogi prowadzącej do Polichna. Z jednej strony jest na nim wykuty słabo już widoczny krzyż maltański i data 1917. Na mapie jest oznaczony jako Denkmal. Nie mam pojęcia co upamiętnia,
  Do trzeciego z nich trzeba zawrócić w kierunku Murzynowa. Droga przy której go znalazłem jest oznakowana chyba jako szlak konny (biały kwadrat z zielonym kółkiem). Na brzegu widocznego z drogi sporego leja sterczy spod gałęzi kamienny słupek z dwoma otworami na kotwy do zamocowania inskrypcji. Na mapie również figuruje jako Denkmal. 
  Nigdzie poza mapą nie znalazłem wzmianki na ich temat więc na razie pozostają dla mnie niewiadomą. Powrót drogą pożarową nr 3 do Murzynowa i szosą do domu.

AlexanderStein
Alexander-Stein.

Mniejszy kolega Alexandra
Mniejszy kolega Alexandra z krzyżem maltańskim i datą 1917.

I jeszcze jeden
I jeszcze jeden Denkmal.


Wspomniany dół-lej.


Fragment mapy z zaznaczonymi pomnikami.

Co to za znak?
Co to za znak? Czyżby szlak konny?


Rower:Kross Dane wycieczki: 33.05 km (21.00 km teren), czas: 02:24 h, avg:13.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Na Wielką Sowę...

Niedziela, 22 listopada 2020 | dodano: 22.11.2020Kategoria Puszcza Notecka

     ....w Puszczy Noteckiej.  Wyprawa na Wielką Sowę to temat w sam raz na pięciogodzinną wycieczkę do Puszczy Noteckiej.
    Całość Puszczy Noteckiej leży w części olbrzymiej wyżłobionej wodami polodowcowymi Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej. Pod koniec epoki lodowcowej wody z topniejących lodowców naniosły na ten teren olbrzymie ilości piasku. W miarę opadania wód wytworzyły się terasy wydmowe wyniesione na 20-30 m ponad dno dolin którymi płyną Warta i Noteć. Pozostałościami po bryłach martwego lodu są niecki zajęte przez jeziora i torfowiska. Po ustąpieniu lodowca odsłonięte zostały olbrzymie pola przepłukanych przez polodowcowe wody piasków , porastanych jedynie przez skąpą roślinność tundrową. Taka okrywa roślinna nie stanowiła żadnej przeszkody dla hulających wówczas wiatrów zachodnich, dodatkowo powstawaniu pagórków wydmowych sprzyjało położenie tego obszaru w niecce otwartej w kierunku wschód-zachód. Zachodnia część Puszczy Noteckiej to teren z którego piaski zostały częściowo wywiane, pozostały jedynie niewielkie pagórki. Piaski te częściowo odłożyły się w postaci pasa podłużnych wydm na wschód od linii Wiejce-Lubiatów. Proces tworzenia się wydm został zahamowany wskutek poprawy warunków klimatycznych i wkroczenia na wydmy roślinności, ale zniszczenie okrywy roślinnej może w każdej chwili spowodować że piaski te ponownie staną się lotne.
   Na północ od osady Żmijowiec wznosi się pasm wydm z których najwyższa (Wielka Sowa) wyrasta ponad otaczający teren na ok 50 metrów osiągając wysokość 93 m n.p.m. Wielka Sowa jest jedną z najwyższych w całej Puszczy Noteckiej, ustępuje prawdopodobnie tylko Górze Rzecińskiej (97 m n.p.m.) leżącej w jej środkowej części.
   Podjazd pod Wielką Sowę zrobiłem od strony Wiejc, Piłki i Żmijowca. Powrót przez Lubiatów, Gościm. Ponad 50% trasy pokonałem szutrowymi leśnymi drogami pożarowymi.

Jesienne klimaty
Jesienne klimaty.

Piłka, leśna nimfa
Leśna nimfa z Piłki.

Puszczański drogowskaz z Żmijowca
Puszczański drogowskaz z Żmijowca.

Leśniczówka Żmijowiec
Leśniczówka Żmijowiec. W okresie międzywojennym w budynku miała siedzibę placówka polskiej Straży Granicznej.

Wielka Sowa
Na zboczach Wielkiej Sowy.

Szczyt Wielkiej Sowy
Szczyt Wielkiej Sowy.

Znak geodezyjny
Znak geodezyjny.

Podjazd na Wielką Sowę
Podjazd na Wielką Sowę.

Kościół w Lubiatowie.
Kościół w Lubiatowie. 

I coś dla brzucha
I coś dla ciała, ...w przyszłości :).

Jezioro Podgórne
Jezioro Podgórne.

Nad jeziorem Łąkie
Nad jeziorem Łąkie.




Rower:Kross Dane wycieczki: 80.79 km (44.00 km teren), czas: 04:59 h, avg:16.21 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad Staw Goszczanowski

Czwartek, 7 maja 2020 | dodano: 08.05.2020Kategoria Puszcza Notecka


    Nadleśnictwo Karwin przygotowało przed majówką nową trasę rowerową "Nad Stawem Goszczanowskim". Teren w zasadzie doskonale znany ale z nowością trzeba się zapoznać zatem w pierwszym możliwym terminie ruszam do Goszczanowa, oczywiście na przełaj przez Puszczę Notecką. Jeżdżenie na przełaj niesie w sobie ryzyko utknięcia na oranym, w sensie dosłownym. Własnie dziś utknąłem na takim odcinku świeżo przeoranym przez równiarkę.
  W samym Goszczanowie szlak rowerowy ma się zaczynać przy DW Zacisze. W tym samym miejscu bierze również początek ścieżka edukacyjna poprowadzona alejką nad brzegiem jeziora. Oznakowanie lekko mnie skołowało i w efekcie trafiłem na ścieżkę edukacyjną. Widoki na wodę wspaniałe, a nie zawracałem tylko dlatego że pamiętałem że ścieżka i tak łączy się z szlakiem przy ruinach Modrzewiowego Dworu.
   Szlak nadleśnictwa przebiega nieco inaczej niż to sobie wyobrażałem i kiedy w końcu wydostałem się na żółty szlak do Wiejc byłem przekonany że znów coś przegapiłem. Kolega który zasięgnął języka w nadleśnictwie uspokoił moje rozterki, tak miało być.
   Powrót przez Nowy Dwór. W drodze powrotnej przez Puszczę usiłowałem sprawdzić kilka moich przypuszczeń dotyczących różnic pomiędzy drogami z przedwojennych map WIG a obecną siecią dróg. Przy tej okazji zrobiłem w lesie parę zygzaków a nadal wiem tyle samo co przed próbami.

Nad Stawem Goszczanowskim
Ścieżka nad Stawem Goszczanowskim.

Był sobie dwór
Był sobie dwór...

... a zostały tylko resztki schodów
... a zostały tylko resztki schodów.

Puszczańska infrastruktura turystyczna
Puszczańska infrastruktura turystyczna.

Kościółek w Nowym Dworze
Kościółek w Nowym Dworze.

Stary zapomniany cmentarzyk
Stary zapomniany cmentarzyk na wzgórzu między Nowym Dworem, a Świniarami.

Zapomniany leśny cmentarzyk
Z starego cmentarza
Wandalizm ?
Na cmentarzu.

Nad dworskim stawem w Świniarach
Nad dworskim stawem w Świniarach.

Ławeczka nad stawem (nasi też tu byli :))
Ławeczka nad stawem (nasi też tu byli :)) 



Rower:Kross Dane wycieczki: 61.96 km (48.00 km teren), czas: 04:11 h, avg:14.81 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do serca Puszczy Noteckiej

Piątek, 1 maja 2020 | dodano: 02.05.2020Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Puszcza Notecka

    Pomysł na wyjazd do środkowej części Puszczy Noteckiej zrodził się spontanicznie. Wiedziałem że wybiera się tam z prywatną wycieczką prezes „Jednośladu” z Drezdenka i szuka chętnych do towarzystwa ale nie brałem tego pod uwagę. Sprawa ostatecznie została przesądzona już w trakcie wcześniej planowanego wyjazdu do Drawska, Krzyża, Drawin i okolic Starego Kurowa . Nasze trasy przecinały się w Karwinie, godziny były mniej więcej zbieżne, a w dalszej perspektywie czasowej miałem również zamiar przejechać się do Białej więc będąc już w drodze zmieniłem plany. Nawiązałem kontakt z znajomymi wyjeżdżającymi z Drezdenka i dołączyłem do nich w wspomnianym Karwinie.


W Rąpinie.

Lapidarium w Kwiejcach
Lapidarium w Kwiejcach.

Miała w Miałach


Miała w Miałach.


Kościółek w Miałach.

   Tytułowe „Serce Puszczy Noteckiej” to kamień leżący na plaży ośrodka w Białej nad jeziorem Białym. Został odsłonięty w 1999 r w trakcie zjazdu Mazurów Wieleńskich. Mazurzy Wieleńscy to grupa etnograficzna zamieszkująca kilka miejscowości w okolicy Wielenia którzy mazurzą w sposób nietypowy dla pozostałych mieszkańców Wielkopolski. Tradycja mówi że są potomkami Mazowszan sprowadzonych przez Sapiehów do ich wielkopolskich dóbr, z drugiej strony niektórzy lingwiści uważają że ich mowa wskazuje na pewne podobieństwa z językiem Kaszubów i są oni pierwotnymi, spokrewnionymi z Pomorzanami mieszkańcami odludnych, zagubionych w borach osad którzy zachowali pewne cechy swojej dawnej mowy.

Serce Puszczy Noteckiej
Serce Puszczy Noteckiej.

   W czasie okupacji mieszkańcy Białej byli brutalnie wysiedlani, w czasie jednej z takich akcji w lutym 1943 został zamordowany jeden z gospodarzy który nie chciał opuścić swojego gospodarstwa. W lecie 1944 r. nad wioską zawisła groźba całkowitej zagłady. Od 1944 w okolicznych lasach przebywali radzieccy spadochroniarze z grupy zwiadowczej. Za pomoc udzielaną partyzantce hitlerowcy zamierzali wymordować i spalić całą wieś. 8 sierpnia 1944 spędzili w tym celu całą ludność wioski na plac przed dzisiejszą Kaplicą Wdzięczności. Naziści zrezygnowali z zaplanowanej zbrodni po interwencji miejscowych Niemców z Mężyka; sołtysa Friedy Wencke i nieznanego z imienia miejscowego SS-mana i dawnego młynarza Leichnera. Wydarzenie to upamiętnia wspomniana wcześniej kapliczka. Kapliczka upamiętniała również dwa inne wydarzenia z życia wsi a mianowicie; ugaszenie przez ulewę drugiego co do wielkości w powojennej Polsce pożaru w Puszczy Noteckiej. Pożar wybuchł 10 sierpnia 1992 r. od przejeżdżającego pociągu z uszkodzonymi hamulcami. Ulewa prawdopodobnie uratowała mienie i życie wielu mieszkańców. Drugim wydarzeniem był pobyt nad Jeziorem Białym kardynała Wojtyły który na przełomie lipca i sierpnia 1977 r. z grupą przyjaciół przepływał tędy podczas jednej z wypraw kajakowych. Miejsce gdzie biwakował upamiętnia kapliczka na północnym brzegu jeziora.


Kaplica Wdzięczności
Kaplica Wdzięczności. 

Jezioro Białe
Jezioro Białe

Kapliczka Jana Pawła II w Białej
Kapliczka Jana Pawła II nad brzegiem Jeziora Białego.

Kościół w Wrzeszczynie
Wrzeszczyna k/ Wielenia.

    W drodze powrotnej w okolicy Wielenia i Rosko dopadł nas ulewny ale na szczęście krótkotrwały deszcz. W Drezdenku grupa rozjechała się w swoich kierunkach.
    Z kolegami z Międzychodu zajrzeliśmy jeszcze nad Starą Noteć do bardzo ciekawego mostu na zlikwidowanej linii kolejowej z Skwierzyny do Krzyża. W konstrukcję tego mostu wkomponowano pancerne zastawki tworząc jaz który stanowił uzupełnienie jazu fortecznego na Noteci pozwalając w razie zagrożenia atakiem z strony polskiej na ich zamkniecie i zalanie znacznej części doliny Noteci.

Kolejówka w Drezdenku

Kolejówka z drugiej strony

Jeszcze raz kolejówka
Kolejówka w Drezdenku.

    Na koniec całkowicie indywidualnie zrealizowałem ostatni punkt planowanej wcześniej wycieczki w okolice Starego Kurowa. Już podczas poprzedniej bytności w tej okolicy zainteresowała mnie pomennonicka świątynia w Głęboczku do którego wówczas nie dotarłem. Mennonici to odłam baptystów o poglądach zbliżonych do amerykańskich amiszów, pochodzili z Niderlandów. Posiadali umiejętność melioracji i wysoką kulturę rolną. W 1765 r osiedlili się w Głęboczku i sąsiedniej Błotnicy. Dzięki swoim umiejętnościom i pracowitości która była ich „religią” byli wówczas najzamożniejszą grupą chłopów. Zachowywali wolność osobistą, religię, surowe obyczaje i poglądy które nie pozwalały na służbę wojskową. W roku 1831 Fryderyk Wilhelm III cofnął im dotychczasowe przywileje, między innymi ten dotyczący służby wojskowej i mennonici wyemigrowali na tereny rosyjskiego Królestwa Polskiego. Ostatnie rodziny opuściły ten teren w 1834 r. Po mennonitach pozostał barokowy w formie kościółek.

W Głęboczku

W Głęboczku

Głęboczek
W Głęboczku.

  W drodze do przeprawy na Noteci zajrzałem jeszcze przed dawną szkołę w Przynotecku, stoi tam zbudowany w 1959 r pomnik Adama Mickiewicza na który nie zwróciłem uwagi przejeżdżając obok w ubiegłym tygodniu.


W Przynotecku

Mickiewicz z Przynotecka
W Przynotecku.

    Od tej pory pozostało się tylko pospieszyć aby przed zapadnięciem ciemności zdążyć do domu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 190.13 km (39.00 km teren), czas: 10:54 h, avg:17.44 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Lipki - kurhany

Sobota, 1 lutego 2020 | dodano: 01.02.2020Kategoria gm. Santok, Puszcza Notecka

    Kontynuacja wycieczki z ubiegłego tygodnia czyli kurhany pod Lipkami. Byłem tam już wcześniej kilka razy ale dopiero po raz pierwszy udało mi się odszukać te skupisko kopców na własną rękę, wcześniej miałem przewodnika.
    W necie nie znalazłem żadnej wzmianki o tym jakoby miały tu być jakieś znane kurhany, ale skoro miejscowi i leśnicy tak twierdzą nie mam powodu aby im nie wierzyć. Jedno jest pewne, kopców nie stworzyła natura lecz ręka ludzka ponieważ w sąsiednich kwartałach lasu powierzchnia gruntu jest płaska jak talerz.Zaś trudność w ich odszukaniu leży w tym że wszystkie drogi i ich skrzyżowania w tamtym rejonie wyglądają niemal identycznie i nie pamiętałem jak głęboko trzeba zapuszczać się w głąb lasu. Dziś też się nieco przestrzeliłem z odległością. 
    Z zasady nie dowierzam szamanom od przepowiadania pogody, dziś się jednak przeliczyłem. Zapowiadali opady i były. Właśnie wyjeżdżałem z lasu w okolicy leśnej bazy lotniczej kiedy spadły pierwsze krople. Próbowałem przeczekać deszczyk pod leśną wiatą, ale wiadomości o pogodzie napływające z Skwierzyny i Drezdenka nie pozostawiły złudzeń że jest to jakiś przelotny deszczyk. Pozostało wciągnąć na grzbiet kurtkę przeciwdeszczową i w drogę. Dla urozmaicenia wracałem przez Polichno, a deszcz nieprzerwanie pada do tej chwili.
    Przy okazji poszukiwania informacji o kurhanach z Lipek natrafiłem na wiadomości o wielkopolskich piramidach w pobliżu Łęk Małych w okolicy Kościana. Miejscowość skądinąd znana mi z tego powodu że mieszkają tam dalecy krewni żony i nawet byłem kiedyś na pogrzebie głowy tamtejszego rodu. Zrodził się pomysł skorzystania z usług naszych kolei żelaznych, czyli podjechania do Opalenicy, stamtąd godzina jazdy pod Łęki i powrót przez Wolsztyn. Razem byłoby ok. 150 km zatem do zrobienia w jeden średnio długi dzień.
   
  

Fragment niemieckiej mapy Messtischblattu z zaznaczonymi kurhanami.

Poniżej seria zdjęć wykonanych na miejscu:












W Nowym Polichnie.


Okolice Gościnowa.



Rower:Kross Dane wycieczki: 60.45 km (14.00 km teren), czas: 04:02 h, avg:14.99 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)