blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69012 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2022

Dystans całkowity:1406.14 km (w terenie 362.00 km; 25.74%)
Czas w ruchu:89:12
Średnia prędkość:15.76 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:66.96 km i 4h 14m
Więcej statystyk

Zatom Stary

Poniedziałek, 14 lutego 2022 | dodano: 14.02.2022Kategoria pow. międzychodzki, ponad 100 km

    Kolejny piękny wiosenny dzień skłonił mnie do dłuższego wyjazdu. Jako emeryt mam już fajrant po porannym myciu zębów :), czesać się nie muszę. Dopóki nie da się wejść z szpadlem na działkę muszę sobie jakoś zapełnić czas. Ostatnio jeździłem pod Trzciel w poszukiwaniu grodzisk i dziś przyszło mi do głowy grodzisko leżące w okolicy Zatomia Starego pod Międzychodem. Do samego Zatomia Starego też jeszcze nigdy nie zaglądnąłem, chociaż leżący po drugiej stronie Warty Zatom Nowy jest mi dobrze znany. Między obiema wioskami podobno kursuje prom. Według tablicy informacyjnej co 15 minut, ale ja osobiście nigdy go nie widziałem w akcji.
    Zatom Stary sprawia sympatyczne wrażenie, w centrum wioski jest spory placyk z figurą Matki Boskiej z Dzieciątkiem, wokół placyku oprócz kilku zagród stoi współczesny kościół i remiza OSP. Na przełomie wieków XIX/XX wieś była zdecydowanie polska i katolicka, tylko nieliczni protestanci byli niemieckojęzyczni. Zarówno katolicy jak i protestanci należeli do swoich parafii w Sierakowie. Wspominam o tym w związku z figurą Matki Boskiej. Obecna jest co prawda z roku 1947, ale została postawiona na miejscu wcześniejszej z roku 1882. Otóż kiedy podczas represji jakie spotkały katolików w czasie Kulturkampfu, i od roku 1877 przez kilka lat pozostawała nieobsadzona parafia w Sierakowie, do Zatomia w przebraniu fryzjera przybył z Poznania  ks. Barcikowski. W miejscowej szkole potajemnie odprawiał nabożeństwa dla zatomian i sierakowian. Wkrótce został aresztowany jednak przed odejściem zostawił zakupioną przez siebie figurę która później stanęła w centrum wioski na murowanym cokole. Pierwotną figurę w grudniu 1939 roku zniszczyła młodzież z Hitlerjugend. W 1947 na miejscu poprzedniej ustawiono nową figurę. Kościół jest współczesną budowlą wzniesioną w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
  Po okrążeniu wioski odszukałem drogę do Aleksandrowa. O Aleksandrowie kiedyś czytałem jako o XIX wiecznym zakładzie produkcyjnym który ostatecznie został zwykłą osadą rolniczą. Według mapy powinna tam prowadzić droga która okazała się piaszczystą drogą gruntową. W samym Aleksandrowie spodziewałem się jakiejś małej ulicówki tymczasem niespodziewanie dla siebie samego znalazłem się na zapleczu jakiegoś dużego gospodarstwa. To było całe Aleksandrowo.
   Przemysłowy rodowód Aleksandrowa wywodzi się z zbudowanego tu w roku 1823 wapiennika. Wapiennik korzystał z miejscowego wapienia i nieograniczonej ilości drzewa do jego wypalania z otaczających bezkresnych lasów. Pewną trudnością był wywóz uzyskanego wapna jednak sąsiedztwo Warty pozwalało na skorzystanie z jej nurtu jako dogodnej i taniej arterii komunikacyjnej. Z strony ekonomicznej przedsięwzięcie było strzałem w dziesiątkę, istniejące w dostatecznej ilości surowce o niewielkiej wartości handlowej były przerabiane na poszukiwany produkt i dzięki rzece był tani transport na rynki zbytu. Na miejscu powstała również osada dla rodzin robotników obsługujących wapiennik, która później z początkiem XX wieku przekształciła się w folwark, poprzednik dzisiejszego gospodarstwa.
  W sąsiedztwie osady nad jeziorem Białcz widać ślady wczesnośredniowiecznego grodziska (datowanego czasem na 2,5 tys. lat, choć być może oba szacunki są poprawne) zwanego Zielona Chojna I. Leżące pomiędzy rzeczkami Bieliną a Kamionką grodzisko oddzielone jest od otaczającego lasu wodami, łąkami i ogrodzeniem. Zrobiłem jeszcze jeden podjazd drogą pomiędzy rzeczkami ale tam również natrafiłem na płot. Tabliczki na ogrodzeniu ostrzegają przed zwierzętami i to bynajmniej nie przed poczciwymi pieskami lecz znacznie potężniejszą rogacizną. Aż takiego parcia na wejście nie miałem żeby forsować płot, rozpocząłem odwrót do domu.
   Z pieskami miałem natomiast przeprawę za Kolnem gdzie z odosobnionego gospodarstwa wybiegły trzy sztuki i zmusiły mnie do zejścia z roweru. Pieszy już nie był dla nich tak interesujący. Z Kamionnej pomimo innych pierwotnych założeń do domu pojechałem DK 24. Znów się udało dotrzeć w całości chociaż św. Piotr czekał w gotowości na rowerzystę rozjechanego przez rozpędzoną ciężarówkę. 

Zatom Stary - współczesny kościół
Zatom Stary - współczesny kościół.

Kapliczka w Zatomiu Starym
Figura Matki Boskiej w Zatomiu Starym. 

Przeprawa promowa w Zatomiu
Przeprawa promowa w Zatomiu.

Aleksandrowo, grodzisko I Zielona Chojna
Aleksandrowo, grodzisko Zielona Chojna I.


Rower:Kross Dane wycieczki: 100.20 km (16.00 km teren), czas: 06:09 h, avg:16.29 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zemsko i powrót z rozmachem

Niedziela, 13 lutego 2022 | dodano: 13.02.2022

    Zemsko często przewija się w moich wyjazdach za sprawą teściowej i czwartego przykazania dekalogu. Staruszka przeżyła dziewięćdziesiąt parę lat i wymaga pomocy, czasem również mojej.
    Zwykły powrót z Zemska wydawał mi się zbyt łatwy ale dosyć łatwo udało się go rozciągnąć ponad pięciokrotnie. Połączyłem fragmenty kilku różnych tradycyjnych tras, dołożyłem trochę włóczęgi po lasach pod Chyciną i Kalskiem oraz kawałek trasy z Międzyrzecza przez Rokitno.

Droga do Mostu Bieruta
Droga z Chyciny do Mostu Bieruta.

Szpaler bedzie szczerbaty
Szpaler będzie szczerbaty.

Kraina rybołowa
Tablice takie pojawiły się dzięki trwającemu od kilku lat programowi w którym biorą również udział lubuscy leśnicy pn. „Ochrona rybołowa Pandion Haliaetus na wybranych obszarach SPA NATURA 2000 w Polsce”, którego celem jest zatrzymanie spadku oraz uzyskanie wzrostu liczebności rybołowa na terenie Polski.

Panorama Rokitna
Panorama Rokitna.


Rower:Kross Dane wycieczki: 53.78 km (23.00 km teren), czas: 03:27 h, avg:15.59 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Trzciel

Sobota, 12 lutego 2022 | dodano: 12.02.2022Kategoria okolice Trzciela

  Od ubiegłego tygodnia chodziło mi po głowie grodzisko w Rybojadach na ślad którego natknąłem się w internecie szukając jakichś informacji o grodzisku na Żelaznej Bramie. Poprzedni wyjazd do Rybojadów skończył się na prawym brzegu Obry, mniej więcej naprzeciwko szukanego obiektu. Jak wtedy wspominałem fascynują mnie takie historyczne budowle ziemne gdzie trzeba było prymitywnymi narzędziami przemieścić setki i tysiące metrów sześciennych ziemi.
     Zanim dotarłem do Rybojadów miałem częściowo narzuconą marszrutę dlatego na miejsce zajechałem niejako od zaplecza, ale dzięki temu odwiedziłem wieżę widokową nad Jeziorem Wielkim. O wieży wiedziałem już od dawna bo była wspomniana w jakimś opracowaniu o umocnieniach ziemnych z okresu II wojny światowej. Rzeczywiście w pobliżu było widać jakieś ślady po rowach strzeleckich. Natomiast słowo wieża o budce na podeście wysuniętej 2 metry w głąb pasa trzcin nad jeziorem jest lekko na wyrost. Jezioro jest rezerwatem przyrody i pomost powstał chyba dla użytku obserwujących ptactwo wodne. Na razie służył niedawno jakiemuś buractwu jako miejsce spożycia większej ilości piwa, puszek już nie potrafili zabrać i zostawili w wodzie przy pomoście.
    Grodzisko znajduje się na półwyspie, który dziś przy wyższym poziomie wody w jeziorze zamienił się w wyspę. Chwilowo dostęp jest problematyczny. Według wyszukanego w sieci opisu jest to grodzisko typu stożkowatego posiadające od strony wsi Rybojady czytelny podwójny wał ziemny z fosami. Wał tworzy jedynie półokrąg broniący od strony lądu, od drugiej strony grodu broniły wody i bagienne brzegi jeziora i Obry. Stożek wznoszący się na wysokość około 2,5 metra ma średnicę około 40 metrów. Do tego dochodzą wały o szerokości 8-10 metrów i fosy po około 6 metrów. Z tego wynika że gród należał do niewielkich grodów strażniczych w którym stacjonowała tylko załoga wojskowa, natomiast brakowało miejsca dla schronienia okolicznej ludności. Miał prawdopodobnie za zadanie strzec pobliskiej, dogodnej przeprawy przez Obrę w miejscu dzisiejszego mostu na drodze do Pszczewa. Grodzisko było badane w latach sześćdziesiątych przez archeologów którzy odkryli na nim dwa poziomy osadnicze: pierwszy z okresu IX-XI w. i drugi późnośredniowieczny. Gród został zniszczony w XV wieku w wyniku pożaru, prawdopodobnie nastąpiło to podczas jakichś walk, i już nigdy nie został odbudowany.
   Może latem przy niższym poziomie wody będzie możliwe zobaczenie tego na własne oczy. Droga którą jechałem prowadzi dalej w kierunku grodziska ale w chwili obecnej jest zalana na odcinku około 50-100 metrów.
   Z Rybojadów wracam do domu przez Pszczew, a właściwie miałem taki zamiar bowiem w Borowym Młynie skusiłem się na skrót. Chyba przegapiłem właściwe skrzyżowanie i znalazłem się nad Obrą, na wysokości leżącego na drugim brzegu rzeki Rańska. Dołożyłem sobie w ten sposób parę kilometrów leśnych dróg. W Policku sprawdziłem drogę do Kuligowa która ciekawiła mnie już od dawna. Okazało się że większość tej drogi znam z innych wyjazdów, a nie wiedziałem tylko o istnieniu za dawną stacją kolejową mostu na Obrze. Stacja oczywiście dziś jest zbędna wobec faktu że na linii do Wierzbna jest tylko ruch towarowy.
    Wszystkie te zawirowania doprowadziły do tego że od Kuligowa musiałem ostro się sprężać żeby przeskoczyć Międzyrzecz w świetle dnia.

Skromna kapliczka w Wysokiej.
Skromna kapliczka w Wysokiej. 

Tzw. wieża widokowa nad Jeziorem Wielkim
Tzw. wieża widokowa nad Jeziorem Wielkim.

Rezerewat przyrody
Rezerwat przyrody.

Grodzisko w Rybojadach dziś nie do zdobycia
Grodzisko w Rybojadach dziś nie do zdobycia.

Rybojady, grodzisko
Rybojady, grodzisko to widoczny za rozlewiskiem pagórek.

Zbędna stacja
Zbędna stacja.

Zapomniany most na Obrze
Zakamuflowany most na Obrze.

Rower:Kross Dane wycieczki: 115.89 km (20.00 km teren), czas: 06:47 h, avg:17.08 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do schronów MRU (Pz.W.876 i 877).

Piątek, 11 lutego 2022 | dodano: 11.02.2022Kategoria MRU

    Dwa lata temu ruszyłem na poszukiwania dwóch ostatnich większych schronów na północnym odcinku MRU, po dwóch dniach łażenia po szczytach pagórków odnalazłem poszukiwane schrony Pz.W.876 i 877. Jest tam trochę ciężki podjazd (właściwie trzeba rower pchać po stromym stoku) więc z lenistwa omijałem te okolice, dziś z braku lepszego pomysłu wyskoczyłem na godzinę aby sobie odświeżyć w pamięci drogę. 
   Schrony zbudowane już w schyłkowym okresie budowy MRU kiedy zaczynała się zmieniać się doktryna wojenna Niemiec, zatem lżejszego typu znajdowały się na szczytach podłużnego pasma pagórków ciągnących się na północ, wzdłuż drogi do Trzebiszewa.
   Do schronu Pz.W.877 najłatwiej podejść z pobliskiego parkingu przy drodze do Trzebiszewa. Chroniący podejścia mały schron dla karabinu maszynowego Tobruk (Ringstand RS58c)  leżał w osi budowanej drogi S3 i został przewieziony do muzeum MRU w Pniewie. Z schronu jest doskonały widok na biegnącą u podnóża pagórka trasę S3 i w dalekiej perspektywie na dachy LO w Skwierzynie oraz Chełmską Górę, bliską perspektywę czyli dolinę Warty w rejonie Rakowa zasłania las.
    Schron Pz.W.876 leży na wzgórzach bliżej skrzyżowania dróg do Kostrzyna i Gorzowa zapewne uzupełniał leżący na skrzyżowaniu Pz.W.875
    Oba schrony uzbrojone były w po dwa karabiny maszynowe w kopułach. Załogi schronów liczyły po ok. 20 ludzi, z czego jedną połowę stanowiła obsługa uzbrojenia bunkra, a druga drużynę wypadową obsadzającą pobliskie okopy. Oba schrony zostały wysadzone, wybuchy odrzuciły stropy natomiast skruszone ściany uległy odchyleniu na zewnątrz.  W pobliżu Pz.W.866 zachował się częściowo zasypany piaskiem Tobruk.

MRU schron Pz.W. 877
MRU schron Pz.W. 877.

Wnętrze wysadzonego Pz.W.877
Wnętrze wysadzonego Pz.W.877.

Okolice Pz.W.877 umocnienia polowe
 Umocnienia polowe w pobliżu Pz.W.877.

Widok z schronu Pz.W.877
Widok z schronu Pz.W.877.

Otoczenie Pz.W.876
Otoczenie Pz.W.876.

Schron Pz.W.876
Schron Pz.W.876.

Wnętrze schronu Pz.W.876
Wnętrze schronu Pz.W.876.

Schron Ringstand 58c (Tobruk)  w pobliżu Pz.W.876.
Schron Ringstand 58c (Tobruk) w pobliżu Pz.W.876.


Fragment mapy a widocznymi działkami fortecznymi.
Rower:Kross Dane wycieczki: 16.43 km (4.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:12.97 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rybojady

Czwartek, 10 lutego 2022 | dodano: 10.02.2022Kategoria okolice Trzciela

      Byłem w Rybojadach w poszukiwaniu śladów grodu z X-XIV wieku. Dziś jeszcze się nie udało ale w świetle nowych informacji wiem gdzie szukać, chociaż mogą być trudności z dotarciem. Wszystko jest uzależnione od poziomu wody w jeziorze i rzece.
      Grodziska i wszelkie antyczne wielkie roboty ziemne również leżą w sferze moich zainteresowań turystycznych więc jeżeli wiem o ich istnieniu gdzieś w moim zasięgu staram się zobaczyć co z nich zostało. Mam już takie jedno zlokalizowane nad Kamionką pod Międzychodem do którego w ubiegłym roku zrobiłem nieudane podejście ale jak dotąd nie udało się zrobić poprawki i nadal czeka na swoją kolej.
    W ostatni poniedziałek byłem nad jeziorem Rybojedzko na grodzisku na Żelaznej Bramie, to miejsce już wcześniej odnalazłem więc obyło się bez błądzenia. Wiem jednak że nad brzegami jeziora leżą jeszcze dwa inne grodziska. Jedno z nich jak sądzę nie jest ogólnodostępne bo leży na terenie gospodarstwa rybackiego i wszelkie zakusy na wjazd ucina zamknięta brama, jednak drugie w Rybojadach nadal pozostaje sprawą otwartą. Do dziś wiedziałem że leży na cypelku gdzie z jeziora Rybojedzko wypływa Obra, brakowało jednak bardzo istotnej informacji na którym brzegu rzeki. W efekcie spenetrowałem prawy brzeg aż do podmokłego placyku na tzw. cyplu. Zachowały się tam rowy ale z okresu II wojny światowej. Miejsce płaskie i podmokłe nie pasowało do mojego wyobrażenia o grodziskach.
   Drugi cel wycieczki zakładał przejazd oznakowanym szlakiem rowerowym do zerwanego mostka na cieku łączącym jeziora Wędromierz i Rybojedzko. Byłem ciekaw jak to wygląda z tej strony jezior, od tamtej widziałem w poniedziałek.
    Wieczorem trochę poszperałem w internecie i znalazłem artykuł traktujący o badaniach archeologicznych na tzw. "Grodzisku I". Teraz wiem że szukać należy na przeciwległym, lewym brzegu. Będzie okazja do kolejnego wyjazdu. Dziś jednak miałem czas nieco ograniczony od góry i musiałem się sprężać z powrotem. Prognozy na popołudnie też nie były najlepsze. Właściwie ten pośpiech uratował mnie przed przemoczeniem, w chwili kiedy dojeżdżałem do domu zaczęło padać.

Jaz iglicowy na Obrze
Jaz kozłowo-iglicowy na Obrze. Wodę spiętrzano drewnianymi belkami (iglicami) które opierały się z jednej strony na kamiennym progu w dnie rzeki z drugiej na estakadzie. Ilość iglic i ich zagęszczenie pozwalało regulować stopień spiętrzenia. Jaz zbudowano w ramach budowy MRU i miał za zadanie podnieść na tym odcinku poziom Obry i sąsiednich jezior; Rybojedzko i prawdopodobnie miało to wpływ na poziom wody w jez. Wędromierz.

Mostek został, droga popłynęła
Mostek został na drugim brzegu, droga do mostka rozmyta, został tylko bród. Leży na oznakowanym szlaku rowerowym. Latem do pokonania z przyjemnością, zimą jak kto uważa :).

Dzika przyroda
Dzika przyroda.

Jezioro Wędromierz
Jezioro Wędromierz.


Rower:Kross Dane wycieczki: 82.81 km (19.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:17.62 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Lasy, pruskie drogownictwo i Heinrich Kallusch

Środa, 9 lutego 2022 | dodano: 09.02.2022Kategoria gm. Bledzew

    Dzisiejszy wyjazd potraktowałem spacerowo, pojeździłem trochę po znajomych drogach i ścieżkach w lasach za Obrą. W las zapuściłem się w okolicy tzw. Hycla, miejsca gdzie ongiś był Oberski Młyn. Pozostałościami po kilkusetletniej historii osady są tylko ślady jakichś wodnych budowli młyńskich i maleńki cmentarzyk. Ostatnie budynki wyburzono tu kilka lat temu w związku z budową trasy S-3. Cmentarzyk znajduje się tuż przed zjazdem na “eskę” w kierunku Gorzowa. Wśród resztek kilkunastu nagrobków zachował się jeden z czytelnym imieniem, nazwiskiem i zawodem zmarłego. Był to Konigliche Chausse Aufseher (strażnik królewskiej drogi) Heinrich Kallusch (18.09.1825 - 25.11.1865).
  Funkcja drogomistrza Kalluscha zainspirowała mnie do poszukania informacji o służbach drogowych królestwa pruskiego z połowy XIX wieku. Otóż od przełomu XVIII i XIX w. państwo pruskie podjęło wiele inwestycji dotyczących budowy dróg ale równocześnie postanowiło przerzucić koszty utrzymania dróg na ich użytkowników stopniowo wprowadzając regulacje prawne dotyczące taryf szosowych, księgowości i sposobu pobierania opłat. Całościowo tę sprawę uregulowała instrukcja dotycząca projektowania i budowy dróg wydana w 1834 roku przez rząd pruski  w której oprócz ściśle technicznych wytycznych znalazły się również zapisy o powołaniu specjalnej służby drogowej (dróżników) oraz wprowadzeniu opłat za korzystanie z dróg i przeznaczonej na ich konserwację.
   Drogi podobnie jak dziś mogły być: państwowe, samorządowe, prywatne bądź dzierżawione przez spółki. Opłaty za korzystanie z nich pobierali poborcy urzędujący w tzw. domu szosowym. Dom szosowy służył dróżnikom (określanym czasem mianem strażnika drogowego) oraz poborcom opłat jako mieszkania i miejsca pracy. Z reguły domy szosowe były budowane co 1-2 mile (jedna mila to było ok. 7,5 kilometra) tak aby nie było możliwości ich ominięcia. Był tu zwykle szlaban i poborca, który pobierał opłatę (Chausseegeld) za każde 1,5 mili przejechanej drogi państwowej bądź samorządowej. Techniki poboru opłat były różne. Historycy doszukali się opisów, że czasem poborca wysuwał woreczek na kiju, a czasem był to zwykły drąg z przytwierdzonym doń talerzem, gdzie woźnica wrzucał pieniądze. Instrukcja z roku 1834 wprowadziła opłatę w wysokości grosza od tony i po 2 fenigi od przepędzanych drobnych zwierząt. Opłaty były również pobierane na rogatkach miast I osad handlowych.
    W związku z wejściem w życie w 1875 roku ustawy dotyczącej budowy i własności dróg, a także zniesieniem opłat drogowych domy szosowe przestały spełniać swoje dotychczasowe funkcje.
    Wspomniany wyżej Heinrich Kallusch wraz z nieznanym z nazwiska poborcą opłat pełnił swoją służbę zapewne w pobliskim domu szosowym leżącym na skrzyżowaniu dróg do Kostrzyna i Gorzowa (dziś rondo na drodze krajowej 24). Najbliższe domy szosowe według XIX wiecznej mapy znajdowały się w pobliżu Wałdowic, za Wierzbnem i w Mechnaczu (droga 24), oraz przy Rojewie i Rusinowie na dawnej trójce.  

Izba Pamięci Drogownictwa w Skwierzynie
Izba Pamięci Drogownictwa w Skwierzynie.

Nagrobek dróżnika z Oberskiego Młyna
Nagrobek dróżnika z Oberskiego Młyna.

Z cmentarzyka w Oberskim Młynie
Z cmentarzyka w Oberskim Młynie.

Cmentarz w Oberskim Młynie
Cmentarz w Oberskim Młynie.

Zapomniany pomnik 2 AWP
Zapomniany pomnik 2 AWP.

Drzewa mają oczy
Drzewa mają oczy.

Utknął w bagnie
Utknął w bagnie.

Młyn Tymiana
Młyn Tymiana.

Obrotowy most forteczny w Starym Dworku
Obrotowy most forteczny w Starym Dworku.

Maszynownia mostu
Maszynownia mostu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 42.06 km (29.00 km teren), czas: 03:05 h, avg:13.64 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Grodzisko na Żelaznej Bramie

Poniedziałek, 7 lutego 2022 | dodano: 07.02.2022Kategoria okolice Trzciela, ponad 100 km

    Wyprawa pod Trzciel na średniowieczne grodzisko z VIII-IX w.  zaistniała spontanicznie. Lubię wałęsać się po tamtejszych drogach w lasach nadleśnictwa Trzciel, jest tylko jedna trudność trzeba tam dojechać. Ale skoro już się tam jest wypadałoby odwiedzić jakąś ciekawostkę, wypadło na grodzisko położone na przesmyku zwanym Żelazną Bramą między jeziorami Rybojadło a Proboszczowskim.
    Kiedyś już tam byłem zaciekawiony wpisem na portalu polskaniezwykla.pl i legendą według której w czasach "potopu szwedzkiego". Zgodnie z tą legendą Szwedzi założyli tutaj obóz warowny. Miejsce dostępne jest tylko z jednej strony, a wał na którym znajduje się jedyna droga miejscami ma szerokość nie większą niż kilka metrów i wznosi się na kilkanaście metrów ponad poziom otaczających go jezior.  Doskonała lokalizacja sprawiła, że obóz wydawał się nie do zdobycia. Miejscowa ludność pod osłoną nocy przetransportowała na łodziach bydło, któremu przywiązano do rogów zapalone pochodnie. Przerażone zwierzęta pognały przez obóz Szwedów. Zabobonni Szwedzi uciekli przekonani że napadły na nich diabły z płonącymi rogami.
  Prowadzone tam wykopaliska potwierdziły obecność wałów i bram z okresu wczesnego średniowiecza wzniesionych na miejscu wcześniejszej osady obronnej ludności kultury łużyckiej.
  Zniszczony mostek na cieku łączącym jeziora Wędromierz i Rybojadło wymusił forsowanie linii tamtejszych jezior już poniżej jeziora Chłop. Szkoda że nie ma tam w pobliżu jakiejkolwiek kładki. Latem można zdjąć buty i pokonać rzeczkę brodem, woda sięga do połowy łydek, zimą jest to wątpliwa przyjemność.
   Powrót przez Jabłonkę Starą i Trzciel.

Ruiny mostu nad jez. Wędromierz
Ruiny mostu nad jez. Wędromierz.

Przesmyk do grodziska
Przesmyk do grodziska.

Grodzisko na Żelaznej Bramie
Grodzisko na Żelaznej Bramie. 

Zachowane wały grodziska
Zachowane wały grodziska.



Rower:Kross Dane wycieczki: 102.96 km (37.00 km teren), czas: 06:52 h, avg:14.99 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Popowo, Zemsko, Stary Dworek

Sobota, 5 lutego 2022 | dodano: 05.02.2022

    Dwugodzinna trasa przez Popowo, Zemsko i Stary Dworek. Żeby dodać trochę urozmaicenia w Starym Dworku wyskoczyłem za Obrę. Lepiej wracać doskonałą leśną drogą szutrową niż nudnym asfaltem.




Rower:Kross Dane wycieczki: 31.14 km (12.00 km teren), czas: 01:57 h, avg:15.97 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wrony i Silna Nowa

Piątek, 4 lutego 2022 | dodano: 04.02.2022Kategoria gm. Pszczew

     Tytułowe Wrony są częścią wsi Silna leżącą nad Jeziorem Chłop. Od Pszczewa aż do Wron ciągnie się podłużne wzniesienie Ozu Pszczewskiego nazywanego czasem Górą Wysoką. Wysoka ma co najmniej dwie kulminacje,  ogólnie przyjmuje się że wznosi się na 101 m n.p.m. i jest to ten wyższy szczyt wznoszący się około 50 metrów ponad poziom leżącego u podnóża Jeziora Chłop. W pobliżu Wron jest drugi szczyt, niższy od poprzedniego o około 6 metrów, na którym kilka lat temu zbudowano wieżę widokową będącą celem mojej wycieczki. Pierwszy i ostatni raz byłem tu 6 lat temu, w 2016 roku. Wieża z punktu widzenia geografii stoi w doskonałym miejscu i z platformy można byłoby podziwiać widoki na Jezioro Chłop a w drugim kierunku na Silną. Niestety otaczające ją sosny dorosły do tej samej wysokości i widać tylko ich korony.
   W drodze powrotnej zbadałem nieznaną mi dotychczas szutrową drogę do Silnej Nowej i Borowego Młyna, zapuściłem się również w lasy pomiędzy Obrą a drogami do Trzciela i Międzyrzecza. Nad brzegiem Obry natrafiłem na ślady nieistniejącego już folwarku Gołyń (Annahof) oraz na kilka jezior o istnieniu których również nie miałem pojęcia.
   Turystyczne osiągnięcia dosyć skromne, pozostała tylko przyjemność z jazdy i obcowania z przyrodą.

Skansen uli
Skansen uli w Pszczewie.

Wieża widokowa nad Jeziorem Chłop
Wieża widokowa nad Jeziorem Chłop.

Teren prywatny
Teren prywatny.

Drzewa umierają stojąc
Drzewa umierają stojąc.

Piecniewo
Jezioro Piecniewo.

Gdzieś pod Pszczewem
Gdzieś pod Pszczewem.



Rower:Kross Dane wycieczki: 80.04 km (33.00 km teren), czas: 05:22 h, avg:14.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rezerwat Kolno Międzychodzkie

Czwartek, 3 lutego 2022 | dodano: 03.02.2022Kategoria pow. międzychodzki

    Do rezerwatu Kolno Międzychodzkie już kiedyś robiłem dwa podejścia. Oba nieudane za sprawą psów biegających luzem przy skupie katalizatorów w Kolnie. Obok skupu biegła jedyna znana mi droga do rezerwatu a brysie wielkości cielaka wykazywały się dużą czujnością miały najwyraźniej wrogie zamiary względem turysty-intruza, czyli mnie. Wtedy odpuściłem, ale przeprowadziłem rozeznanie i okazało się że do rezerwatu jest znacznie łatwiejsze podejście od strony podmiędzychodzkiego Bielska. Sprawa sprawdzenia nowego szlaku została odłożona do najbliższej sprzyjającej okazji.
   Jeszcze dziś wyjeżdżając w kierunku Międzychodu nie przesądzałem czy zdążę dotrzeć nad Jezioro Koleńskie. „Kolno Międzychodzkie”, jest rezerwatem leśnym malowniczo położonym między jeziorami Koleńskim i Kludno. Z opisu rezerwatu wynika że najciekawszych wrażeń należałoby oczekiwać w okresie wiosennego rozkwitu przyrody, natomiast dziś przeprowadziłem tylko rekonesans.
    Nie chciałem zawracać z rezerwatu do punktu wyjścia w Bielsku i omijając wspomniane wcześniej pieski ruszyłem wypatrzonym czerwonym szlakiem rowerowym w nieznane. W suchszej porze roku szlak może jest przyjemny, dziś jednak droga w sporej części była błotnista a czasem wręcz nieprzejezdna dla roweru. Poprawiło się dopiero się przy moście nad Kamionką, droga na którą tam wyjechałem również była gruntowa ale sucha i twarda. Wybrałem kierunek który moim zdaniem powinien mnie wyprowadzić gdzieś na drogę z Dzięcielina do Skrzydlewa. Ostatecznie znalazłem się ponownie w Międzychodzie.
  Dwie godziny do zmroku to był czas wystarczający na powrót do domu, ale tylko najkrótszą i niebezpieczną drogą krajową 24. Znów się udało przetrwać.

Kamionka pod Międzychodem
Kamionka pod Bielskiem.

Rezerwat Kolno Międzychodzkie
Rezerwat Kolno Międzychodzkie.  

Kamionka, mostek do rezerwatu
Kamionka, mostek do rezerwatu.

Pomnikowe dęby
Pomnikowe dęby wspomniane w opisie rezerwatu.

Riksza wodna
Riksza wodna.

Rower:Kross Dane wycieczki: 84.17 km (12.00 km teren), czas: 05:21 h, avg:15.73 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)