blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69012 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:1022.76 km (w terenie 273.00 km; 26.69%)
Czas w ruchu:60:07
Średnia prędkość:17.01 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:53.83 km i 3h 09m
Więcej statystyk

Rodzinnie w Puszczy Noteckiej

Niedziela, 15 października 2017 | dodano: 15.10.2017Kategoria Puszcza Notecka

  Dałem się namówić, zresztą nie miałem innego wyjścia na rodzinną wycieczkę po Puszczy Noteckiej. Opcjonalnie było brane pod uwagę grzybobranie, ale tylko pod warunkiem że będą to gąski zielonki. Pogoda była cudowna, jedyny uczestnik w osobie żony zachwycony.
   Ale tylko do czasu. Pierwsze objawy niezadowolenia miały miejsce jeszcze przed opuszczeniem puszczy. Przyczyna - brak komfortu jazdy, piasek, odległość od domu. Z zarzutami nie polemizowałem, sprawa i tak przyschła do następnej wycieczki.

Nad stawem w Jeziercach
Nad zbiornikiem ppoż. w Jeziercach.

Lustrzane odbicie
Lustrzane odbicie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 41.11 km (27.00 km teren), czas: 03:34 h, avg:11.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Nad jezioro Łąkie

Sobota, 14 października 2017 | dodano: 14.10.2017Kategoria Puszcza Notecka

   Dziś szansa do wyskoczenia na rower pojawiła się dopiero po piętnastej. Nie miałem ochoty na jakieś rejony bliższe cywilizacji stąd pomysł na obejrzenie jeziora Łąkiego w jesiennej szacie. Dzień w ogóle był jakiś szary a nad jezioro leżące w głębi Puszczy Noteckiej w pobliżu Gościmia mam ok 30 km. Kiedy dotarłem do celu zaczynała się już szarówka więc powrót tradycyjnie po zmroku.

Nad Starą Wartą - okolice przepompowni Świniary
Nad tzw. Starą Wartą - okolice przepompowni Świniary.

W drodze do Nowego Dworu
W drodze do Nowego Dworu.

Jezioro Łąkie wieczorem
Jezioro Łąkie wieczorem. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 71.43 km (22.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:18.80 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

W Bory Postomskie po raz drugi

Piątek, 13 października 2017 | dodano: 13.10.2017Kategoria pow. sulęciński

   Ponownie znalazłem się w Borach Postomskich. Dziś chciałem sprawdzić drogę będącą przedłużeniem ulicy Sulęcińskiej w Krzeszycach. Przy okazji odwiedziłem byłą stację kolejową w Krzeszycach.

Krzeszyce - w ćwierć wieku po likwidacji linii kolejowej Gorzów - Kostrzyn
Krzeszyce - w ćwierć wieku po likwidacji linii kolejowej Gorzów - Kostrzyn.

   Stuletnia stacja na nieczynnej od 25 lat i zlikwidowanej linii kolejowej z Gorzowa do Kostrzyna. Dziś zamieniona na mieszkania, przy budynku zachowały się jeszcze ślady peronów i to właściwie wszystko. Budynek zeszpecony przebudówką mieszkalną.
   Dla niezorientowanych w lokalnej tematyce kolejowej – do lat dziewięćdziesiątych z Gorzowa do Kostrzyna można było dotrzeć dwiema różnymi liniami kolejowymi. Jedna z nich, ta prowadząca przez Witnicę istnieje i jest wykorzystywana do dnia dzisiejszego. Druga zbudowana na początku XX wieku jako linia prywatna prowadziła po południowej stronie Warty od Rudnicy do Chyrzyna. W Chyrzynie i Rudnicy była skomunikowana z istniejącymi liniami kolei państwowych. Zbudowana jako wąskotorowa w dwóch etapach. Po zakończeniu pierwszego etapu, od roku 1905 Krzeszyce przez pewien okres były stacją końcową tej linii. W następnych latach została przedłużona do Rudnicy. W leżącym przy linii Słońsku w latach trzydziestych XIX wieku władze pruskie zbudowały ciężkie więzienie, w związku z tym natknąłem się na wzmiankę że raz w tygodniu do składu pociągów jeżdżących po tej trasie był podczepiany wagon więzienny. Po II wojnie tory dostosowano do standardowego rozstawu 1435 mm i zlikwidowano linię do Sulęcina. Niemal do końca funkcjonowania tej linii pamiątką po pierwotnym założeniu był układ torów na stacji w Rudnicy w kształcie litery Y, gdzie pociąg zmieniał kierunek jazdy. Tuż przed śmiercią tej linii przebudowano ten rozjazd na taki który nie wymuszał zmiany kierunku jazdy i wówczas stacja w Rudnicy znalazła się kilkaset metrów od torów, a funkcję nowej stacji przejął inny budynek kolejowy. Na początku obecnego dziesięciolecia powstał dosyć realny pomysł aby istniejące do dziś nasypy wykorzystać na ścieżki rowerowe prowadzące z gorzowskiego Zieleńca do Rudnicy gdzie miały się rozgałęziać i prowadzić przez Jarnatów do Lubniewic i Sulęcina, a druga nitka przez Kołczyn, Krzeszyce, Słońsk do Kostrzyna. Sprawa ku mojemu żalowi jako cyklisty oczywiście upadła.
    Droga będąca celem dzisiejszej wycieczki przez wiele kilometrów miała nawierzchnię świetną do jazdy trekkingowej. Końcowy, nowo zbudowany odcinek dobrej drogi chyba jeszcze nie został oddany do użytku ponieważ był zagrodzony taśmą, a stojąca obok tablica zabraniała wstępu i ostrzegała że nieproszeni intruzi są permanentnie inwigilowani przez ukryte kamery. Zaryzykowałem, przejechałem i liczę że waga mojego występku nie spowoduje że będę umieszczony na liście poszukiwanych przestępców. Po drugiej stronie nowego odcinka sytuacja z taśmą i tablicą się powtarza, a dalsza droga rozgałęzia się jak rozcapierzona dłoń. Wszystkie odnogi jednakowo błotniste. Pomimo tego że z prawej strony słychać było samochody z pobliskiej szosy wybrałem tę oznaczoną znakami czarnego szlaku rowerowego. Wydaje się że była to opcja najgorsza z możliwych, a znaki szlaku to chyba jakiś dowcip. Droga wkrótce zamieniła się w bezdroże, a na koniec całkowicie rozpłynęła się w jakimś zagajniku. Sytuacja zmusiła do przedzierania się pieszo na przełaj do pobliskiej drogi wojewódzkiej 134. Na szosę wydostałem się gdzieś pomiędzy Trzebowem a Długoszynem. Od Długoszyna zaczynało się już zmierzchać i skończyło się podziwianie okolicy, a zaczął długi monotonny powrót do domu przez Sulęcin i Lubniewice.

Zamglony Długoszyn
Zamglony Długoszyn.

I jeszcze raz Długoszyn - kościół
I jeszcze raz Długoszyn - kościół.

  A drogę tę jeszcze spróbuję kiedyś przetestować kierując się intuicją, a nie znakami na drzewach.



Rower:Kross Dane wycieczki: 93.36 km (13.00 km teren), czas: 05:25 h, avg:17.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W lasy za Obrę - Trzebiszewo i Stary Dworek

Czwartek, 12 października 2017 | dodano: 12.10.2017

  Wybrałem się dziś po pracy zobaczyć jezioro Glinik w jesiennej szacie. Czasu powinno starczyć aż nadto gdyby nie wiatr który dął biednemu cykliście w oczy. Kiedy jechałem lokalną drogą przez Rakowo do Trzebiszewa miałem jeszcze wiatr boczny, dopiero kiedy pod Trzebiszewem wjechałem na drogę przy S3 dostałem go w oczy. Dodatkowo od strony Gorzowa niebo zasłoniły czarne chmury. Morale mi całkiem upadło i przy takich argumentach skapitulowałem mniej więcej po dwóch kilometrach jazdy uciekając do lasu. 
   Pomyszkowałem godzinę w lasach na lewym brzegu Obry. W międzyczasie chmury się  gdzieś rozpłynęły. Wiatr też się chyba uspokoił, w każdym razie w drodze do domu stał się nieodczuwalny.

Skwierzyna, ul. Starodworska
Ulica Starodworska przed zmrokiem.

Trawy leśne

Niejadalne
Życie na porębie.


 
Rower:Kross Dane wycieczki: 32.07 km (23.00 km teren), czas: 02:21 h, avg:13.65 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Poniosło mnie do Pszczewa

Poniedziałek, 9 października 2017 | dodano: 10.10.2017Kategoria gm. Pszczew

   Dzisiejszy wyjazd do Pszczewa zrodził się dosyć spontanicznie, po prostu kierunek wydawał mi się najciekawszy z wszystkich możliwych. Dystans okazał się może zbyt ambitny jak na niecałe trzy godziny do zmroku, niemniej zanim zapadły kompletne ciemności udało się w drodze powrotnej doskoczyć niemal do Bobowicka.
    Zwykle jadąc w kierunku Pszczewa staram się unikać drogi DK 24, ale tym razem obawiałem sie na żwirówkach kałuż pozostałych po ubiegłotygodniowych deszczach. Najbliższy zjazd pozwalający porzucić DK 24 jest w Wierzbnie, to lokalna asfaltowa droga do Brzeźna. Jadę zatem przez Brzeźno i Zielomyśl, w Zielomyślu wybieram mniej ważną drogę do Szarcza. Perspektywa paru kilometrów jazdy po betonowej drodze ze sterczącymi dylatacjami z Szarcza do Pszczewa zachęciła mnie do skorzystania z alternatywnej, nieco okrężnej, ale asfaltowej drogi prowadzącej obok DPS-u do szosy z Międzychodu.

Kierunek DPS Szarcz
Kierunek do DPS-u w Szarczu.

Mozga trzcinowata?
W okolicy Brzeźna widziałem całe plantacje traw przypominających trzciny. Czyżby tak wyglądała mozga trzcinowata?

   U celu zameldowałem się po niecałych dwóch godz. jazdy. Sytuacja czasowa wyglądała tak optymistycznie że skusiłem się na dwudziestominutowe wałęsanie się po uliczkach Pszczewa, dopiero przed mogiłą żołnierzy napoleońskich nisko wiszące słońce przypomniało że czeka mnie ponad półtorej godziny pedałowania.
    Kilka słów o wspomnianej mogile żołnierzy Wielkiej Armii Napoleona Bonapartego. Dokładnie dwa lata temu wspominałem o niej na blogu przy okazji wycieczki na Górę Trębacza w Zielomyślu. Wtedy jeszcze z braku źródeł miałem na jej temat niepełne wiadomości. Właściwie nie było wiadomo nic poza niepewną informacją przekazywaną wśród mieszkańców Pszczewa z pokolenia na pokolenie o masakrze napoleońskich żołnierzy i mogile kryjącej ich szczątki.  W lutym r.1813 jeden z jej oddziałów miał zostać w Pszczewie dopędzony przez kozaków atamana Płatowa. Kozacy nie mieli zamiaru brać jeńców i urządzili bezlitosną rzeź, nie zadali sobie również trudu pochowania swoich ofiar. Zrobili to dopiero mieszkańcy Pszczewa po minięciu kozackiego zagrożenia.
   Latem 2015 roku archeolodzy przeprowadzili badania mogiły i ekshumowali z niej szczątki dziewięciu młodych mężczyzn. Na znalezionych czaszkach widoczne były ślady po cięciach szabel, a trzech żołnierzy miało odcięte stopy. Ponadto w jednej z mogił odnaleziono tajemniczy krzyżyk. Nie wiadomo, czy żołnierze zginęli w potyczce z Kozakami, czy też zostali przez nich zamordowani po wzięciu do niewoli. Nieznana jest także ich narodowość. Mogli to być Francuzi, ale także Włosi, Niemcy lub żołnierze innych państw, którzy walczyli po stronie Napoleona podczas zakończonej klęską wyprawy na Moskwę. Nie wiadomo również, czy ciała z obciętymi nogami zmasakrowali kozacy, czy też może któryś z mieszkańców, skuszony butami zmarłych?  Ekshumowane szczątki ponownie pochowano a odnalezione w mogile przedmioty przekazano do Domu Szewca. Tyle makabreski na ten temat.
  Miejsce położone jest przy wylocie w kierunku Międzyrzecza i mijam je podczas każdego pobytu w Pszczewie.  

Stacja Pszczew - nieczynna
Stacja Pszczew - nieczynna. Linia kolejowa jest wprawdzie czynna , ale tylko dla ruchu towarowego dla potrzeb Terminalu Ekspedycyjnego PGNiG w Wierzbnie.

Kościół w Pszczewie
 Pszczewski kościół.

Pszczew. Mogiła 9 żołnierzy napoleońskich
Mogiła żołnierzy napoleońskich .

On też pracuje w drewnie
Pszczew przemysłem drzewnym stoi,  a on też pracuje w drewnie.

    Wracałem drogą przez Międzyrzecz. Tym razem droga pomimo tego że zdecydowanie lepsza pozornie bardziej mi się dłużyła. Po powrocie okazało się że obie połowy trasy są zbliżone odległościowo i poświęciłem im mniej więcej tyle samo czasu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 69.11 km (0.00 km teren), czas: 03:23 h, avg:20.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Bory Postomskie

Niedziela, 8 października 2017 | dodano: 08.10.2017

   Bory Postomskie i to co się kryje w ich wnętrzu jest dla mnie trochę jak terra incognita. Nigdy dotychczas poza jednym krótkim wypadem do ruin młynów w Krzeszycach nie zagłębiałem się w lasy na południe od DK 22.  Nie spodziewałem się tam jakichś szczególnych atrakcji poza gładkimi drogami pożarowymi. Dziś wyjechałem dosyć późno i trochę spontanicznie, bez zaglądania do map, ba nawet bez żadnych map, a jedyne co zapamiętałem z poprzedniej bytności przy ruinach młynów to to że przebiegał tamtędy oznakowany szlak rowerowy. Liczyłem na to że skoro przebiega tamtędy szlak więc po drugiej stronie lasu muszą być jakieś osady leżące w pobliżu Sulęcina.
  Szlak okazał się być oznakowany kolorem niebieskim i doprowadził mnie bezpośrednio do Sulęcina. Droga w większości gładka chociaż na sporych odcinkach, zwłaszcza w pobliżu miasta spod igliwia i traw wyłania się stary bruk. Bruk wskazywałby na to że w przeszłości była to ważna droga łącząca Sulęcin z Krzeszycami. W pobliżu przepływa Postomia, gdzieś nad jej brzegami ma leżeć miejsce nazywane Starym Młynem, ale ja natknąłem się tylko na oczyszczalnię ścieków.
   W głębi lasu trasę przeciął mi szlak oznaczony kolorem czerwonym, wydaje się że przebiega on przez znacznie ciekawszy teren. Dziś jednak do zmroku miałem zbyt mało czasu na jego eksplorację. Wiem że można tam dotrzeć znacznie łatwiej, bez dojeżdżania do Krzeszyc, więc może jeszcze kiedyś wrócę do bardziej szczegółowej penetracji tamtych lasów.
    Od Sulęcina musiałem się już bardziej sprężać, a i tak do domu dotarłem już po zmroku.
    Od czasu do czasu widać ślady po przejściu "Ksawcia". Wydaje mi się że ten działał bardziej wybiórczo niż poprzednie huragany, bardziej skupił się na słupach energetycznych oszczędzając drzewa. Tym razem widziałem w lesie tylko pojedyncze wiatrołomy, podczas gdy za jego przyczyną siedziałem bez prądu przez półtorej doby.

Po wizycie
Po wizycie "Ksawerego".


Rower:Kross Dane wycieczki: 95.10 km (17.00 km teren), czas: 05:06 h, avg:18.65 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Z włączonym szwendaczem.

Środa, 4 października 2017 | dodano: 04.10.2017


   Wygląda na to że w tym sezonie minął już czas kiedy po pracy można byłoby wyskoczyć na dłużej niż 2 godziny, przynajmniej mnie się to nie udaje. Dzisiejsza wycieczka była z serii takich dwugodzinnych, trzydziestokilometrowych, wykonanych na pograniczu dnia i nocy. Nie zakładałem wcześniej żadnego celu wyjazdu, ruszyłem ot tak żeby się poszwendać po okolicy i zobaczyć co się zmieniło.  Trasa zahaczała o Chełmsko, otoczenie S3, okolice Rojewa, a podczas powrotu o Popowo i Zemsko. 

Kierunek Przytoczna
Kierunek Przytoczna.

Przytoczna wita
Przytoczna wita.


Rower:Kross Dane wycieczki: 33.58 km (10.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:18.66 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

O szarej godzinie

Wtorek, 3 października 2017 | dodano: 03.10.2017

  Wyruszyłem z domu o tytułowej szarej godzinie,  spiker właśnie obwieszczał w radiu że do zachodu słońca zostało 20 minut. Przed zmrokiem zdążyłem jeszcze dotrzeć do Murzynowa. W Murzynowie zboczyłem w drogę do Warcina. Jest to co prawda bruk i to taki którego nie da się ominąć poboczem, ale wokół cudowna, kolorowa przyroda, szpaler starych drzew, połyskujące wśród pól i łąk stawy i starorzecza Warty, niemal bezchmurne niebo, wschodzący księżyc - nastrój taki że nie chce się wracać. 
 Niestety wrócić trzeba. Czeka mnie kilkanaście kilometrów jazdy, w tym długi, prosty i płaski czterokilometrowy odcinek pomiędzy Murzynowem a Skwierzyną. Nie lubię tamtędy jeździć po zmroku, w ciemności wszystkie drzewa i słupki wyglądają identycznie, więc z braku punktów odniesienia zawsze tracę tam orientację w przestrzeni. 
  Wracam przez Goscinowo i Dobrojewo.

Jesienny winobluszcz
Jesienny winobluszcz w Murzynowie.

Skwierzyński ratusz po zmroku
Skwierzyński ratusz po zmroku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 30.07 km (5.00 km teren), czas: 01:39 h, avg:18.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Niedzielny Stary Dworek

Niedziela, 1 października 2017 | dodano: 01.10.2017

  Przy pięknej pogodzie z żoną i zaprzyjaźnioną rodziną zrobiliśmy sobie niedzielną wycieczkę za Obrę w rejonie Starego Dworku. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 20.71 km (11.00 km teren), czas: 01:52 h, avg:11.09 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)